3 października 2007

Podnoszenie poprzeczki

Zawsze warto myśleć kategoriami nie tego, „jak się strasznie napracowałem”, ale „co jeszcze mogę zrobić, żeby efekty mojego wysiłku były jeszcze lepsze”.


Tadeusz Niwiński


Zauważyłam, że często mamy tendencję patrzeć wstecz, rozgrzebywać sprawy, które często zabierają nam czas i energię. Lubimy podkreślać, ile wysiłku wkładamy w to, co robimy. Oczywiście warto to robić i jeśli ktoś nie docenia naszego wkładu pracy, sememu można go docenić.

Ważniejsze jest jednak to, by patrzeć naprzód. Jeśli dobrze nam poszła jakaś sprawa - - odnieśliśmy zwycięstwo na polu zawodowym, osobistym - - czemu by nie podnieś sobie poprzeczki jeszcze wyżej!!! Ja już wspominałam tu nie raz, że wierzę w to, że CZŁOWIEK wiele POTRAFI, jeśli tylko uwierzy!!!! Przecież: Człowiek to brzmi dumnie! Mamy „potrzebne narzędzia”. Przede wszystkim umysł, który jest potężną „maszyną”. To, co postanowimy (a więc polecenia umysłu) wykonuje nasze ciało. Mamy więc „siłę roboczą” w postaci mięśni. To…. wystarczy! Będę tu jak najczęściej przypominać Wam (i sobie też:)), że jesteśmy wspaniałymi „dziełami Boga” i podstawową misją, którą tutaj na planecie Ziemia mamy do zrealizowania, to BYĆ SZCZĘŚLIWYMI!

Kto nie chce być szczęśliwy: RĘKA DO GÓRY!!!;)


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Staram sie w życiu (codziennie) patrzeć i wspominać tylko te momenty, które mi sie "udały". I nawet najdrobniejsza iskierka jednej pozytywnej rzeczy, może przyćmić (i przyćmiewa) wszystko co w danym dniu mi nie wyszło. Staram sie już na drugi dzień nie pamiętać moich porażek, lub wyciągać z nich pozytywne wnioski, żeby mimo wszystko obróciły sie na moją korzyść.

Takie myślenie sprawia, że nasze życie staje sie o niebo łatwiejsze.
Nie chodzą za nami porażki sprzed tygodni, nie zadręczamy sie jakimiś "przedpotopowymi" problemami o których nikt już nie pamięta- tylko my sami sie nimi katujemy.

bengi pisze...

>Kto nie chce być szczęśliwy:
>RĘKA DO GÓRY!!!;)

ja podnoszę obie!! :)

Alicja Poznańska pisze...

> Nie chodzą za nami porażki sprzed tygodni, nie zadręczamy sie jakimiś "przedpotopowymi" problemami o których nikt już nie pamięta- tylko my sami sie nimi katujemy.

Tak, często przesadne rozpamiętywanie porażek, może być wręcz bardzo szkodliwe. Programujemy się wówczas negatywnie. Warto wyciągnąć wnioski i działać.

Alicja Poznańska pisze...

> ja podnoszę obie!! :)

...hmmm, to się wpędziłam w kozi róg:)! Co oznaczają obie ręce w górze - nie ustaliłam tego. Więc obie ręce oznaczają.... no dobrze...że się chce być szczęśliwym!:)