31 października 2007

Misja życiowa

Dla tych, którzy nie śpią i nie chcą dać się uśpić, dobra wiadomość: warto o coś w życiu powalczyć. Najlepiej o coś istotnego (według nas oczywiście), o coś, w co głęboko wierzymy i uważamy, że jest warte wysiłku.”


Tadeusz Niwiński




Jeśli jedynymi celami, do których dążymy jest urlop, następnie kolejny urlop i kolejny... to radzę zastanowić się, czy aby „nie przesypiamy” naszego życia! Wydaje mi się, że nie warto poświęcać swego czasu, jaki mamy tu na ziemi, wyłącznie na dostosowywaniu się do poleceń szefa, czy innych ludzi. Warto szukać własnej drogi, własnego źródła satysfakcji i zadowolenia. Przyjemniej się rano wstaje, gdy wiemy, że czeka na nas coś ważnego do zrobienia coś, co nadaje sens temu naszemu wstawaniu. Jeśli wstajemy tylko po to, by jak najszybciej położyć się spać, to warto coś zmienić w swojej egzystencji. Proponuję zastanowić się nad „tym czymś”, co sprawi, że nasze życie będzie pełniejsze i zabarwione kolorami tęczy.


30 października 2007

Samouznanie

Samouznanie to poczucie własnej wartości.

Według Nathaniela Brandena można je budować codziennie stosując na co dzień sposoby postępowania, nazwane przez niego „filarami samouznania”.

Są to:


  1. Świadome życie – dostrzeganie tego, co się dzieje w nas i wokół nas.

  2. Samoakceptacja – na ten temat piszę na moim drugim blogu (malutki blog alutki).

  3. Odpowiedzialność – za swoje działania i ponoszenie ich konsekwencji.

  4. Asertywność – umiejętność wyrażania siebie.

  5. Celowość – planowanie swoich działań, kierowanie się w życiu realizacją swojej misji.

  6. Prawość – życie w zgodzie z własnym systemem wartości, uczciwość.

  7. Miłość do życia – jako wyraz wdzięczności, że dane jest mi istnieć na tym świecie, działać, współżyć z ludźmi.

29 października 2007

Potrzeby

Hierarchia potrzeb według Maslowa:


  1. Przetrwania (potrzeby fizjologiczne).

  2. Bezpieczeństwa.

  3. Przynależności.

  4. Uznania.

  5. Samorealizacji.

  6. Piękna.

  7. Prawdy.


Zachęcam do poznawania własnych potrzeb! Warto je znać, gdyż w ten sposób możemy precyzyjniej określać kierunki naszych działań. :)


28 października 2007

Rola umysłu człowieka

„ Do myślenia mamy tylko umysł. Tym umysłem – i niczym innym – decydujemy o wszystkim co robimy: czy postąpimy szlachetnie, czy po świńsku; czy dotrzymamy słowa, czy oszukamy; czy przyznamy się do tego, co zrobiliśmy, czy uciekniemy w strachu przed konsekwencjami.”

Tadeusz Niwiński


To przede wszystkim zdolność myślenia wyróżnia nas od zwierząt. Zwierzęta kierują się w swych działaniach głównie emocjami. Człowiek zaś potrafi zrobić z emocjami większy pożytek... :) Nie musi się ich słuchać. Nie jest ich niewolnikiem! ;) Emocje mogą tu bardziej odgrywać rolę informacyjną. Analizując dodatkowe elementy, można dopiero podjąć decyzję, która nie zawsze jest następstwem tego, co byśmy zrobili pod wpływem emocji. Dzięki temu potrafimy się dogadywać i współpracować.


24 października 2007

Kim jestem?

„Jesteś unikalny i niepowtarzalny. Jak wszyscy inni z resztą. :-) Istniejesz nie z własnej woli na tym dziwnym świecie. Nie prosiłeś się tutaj. Żyjesz dlatego, że misterny mechanizm, zwany „samolubnym genem”, spowodował, iż dwie osoby, Twoi rodzice, mieli ochotę na seks i Cię zrobili. Może nawet byli na tyle świadomi, że chcieli Twoich narodzin.”

Tadeusz Niwiński


Dla mnie wytłumaczenie naszego istnienia na tym świecie, które przywołałam wyżej jest wystarczające. Warto przyjąć do własnej wiadomości, że po prostu istnieję i zadać sobie pytanie: Jak mogę najlepiej wykorzystać ten czas, który jest mi dany? Nikt z nas nie wie, jak długo zaszczyci innych swą obecnością na tej planecie.


Cieszę się, że żyję, że mogę uśmiechać się do przyjaciół, znajomych, osób które mijam przypadkowo (a może i nie przypadkowo?).


Nie warto narzekać i użalać się, jak trudne jest to nasze życie. Gdyby było zbyt łatwe, nie odczuwalibyśmy satysfakcji z faktu rozwiązania skomplikowanego zadania, wygranej, czy z obserwacji własnych postępów. Zauważyłam, że często marudzimy i użalamy się nad własną egzystencją, pozwalamy, by czas uciekał nam między palcami. Jednocześnie walczymy o to życie w szpitalu, na ulicy (koncentrując się na jeździe, gdy warunki nie są sprzyjające) czy w każdej innej sytuacji, gdy nasze życie jest zagrożone. To są dwie sprzeczne postawy.

Warto w takiej sytuacji jasno powiedzieć sobie, że JESTEM i chcę wykorzystać każdą minutę swojego życia najlepiej, jak potrafię! Bardzo pięknie powiedział Tadeusz Niwiński, że życie to czas, który mamy! Proste zdanie, a jak prawdziwe! Mnie przekonuje a Ciebie?


18 października 2007

Zrozumienie

Co warto zrozumieć? (według Tadeusza Niwińskiego)


Wszystko w życiu zaczyna się od zrozumienia. Im więcej wiemy, poznajemy, uczymy się, tym łatwiej nam żyć. Tym więcej możemy osiągnąć.


Ze zrozumienia wynikają wszystkie decyzje i całe postępowanie człowieka. Od nich zależy nasze życie, jego jakość i skuteczność.


Do spraw, które warto w życiu zrozumieć, należą:


  1. Kim jestem
  2. Jaką rolę i znaczenie ma umysł człowieka.
  3. Potrzeby człowieka.
  4. Zjawisko samouznania.
  5. Znaczenie misji życiowej.
  6. Sens pracy i wysiłku.
  7. Różnice:
    • płci,
    • kultur,
    • przekonań,
    • wiedzy,
    • dochodów

17 października 2007

Sukces na co dzień

„Są ludzie, którzy zarzekają się, że żadnego sukcesu nie mają. Tak jakby przyznanie się, że zdarzają nam się rzeczy z życiu, z których jesteśmy zadowoleni, należało do złego tonu…”

Tadeusz Niwiński


Bardzo przyjemnym sposobem na zauważanie w swoich działaniach pozytywnych rzeczy jest dzielenie się swoimi sukcesami. Taki zwyczaj istnieje w Klubach. Każdy może powiedzieć, co fantastycznego wydarzyło się ostatnio w jego życiu. Również sukcesem może być drobne osiągnięcie (jak np. znalezienie pięknego, zdrowego prawdziwka w środku zimy ;)) To był oczywiście żarcik z tą zimą. Chodzi ogólnie o to, by umieć rozmawiać na temat tego, co mnie cieszy, nawet jeśli to drobiazg. Często uśmiech w trudnej i stresującej sytuacji może być naszym osobistym, wspaniałym sukcesem. Także skuteczna, owocna rozmowa, czy asertywne NIE potrafią przysporzyć wiele radości. To są również sukcesy i warto o tym mówić, by utwierdzać się w przekonaniu, że jestem po prostu CZŁOWIEKIEM SUKCESU.

Zdaję sobie sprawę, że użyłam tu często słowa SUKCES, ale jest to celowe.


16 października 2007

Wartościowe idee

  • 7. Klub jako forma popularyzowania wartościowych idei.

„Podobnie jak z zajęciami na uczelni, głównym celem ćwiczeń w Klubie jest przygotowanie do prawdziwych wyzwań, jakie niesie życie. Dotyczy to partnerstwa i rodziny, jak również pracy zawodowej”.(Tadeusz Niwiński).


Podejrzewam, że większość (wyjątki pewnie zawsze się znajdą) osób chcę mieć po prostu wartościowe życie.

Jak sama nazwa wskazuje, wartościowe oznacza, że ma ono „swoją jakość”. Nie jest byle jakie. Na czym więc polega jakość naszego życia? Według mnie to podbudowa ponadczasowymi ideami, jak mądre, odpowiedzialne postępowanie. Takie idee warto utrwalać, stosując je na co dzień we własnych działaniach, jak również przekazywać i popularyzować, by jak najwięcej ludzi, chcących czerpać satysfakcję z życia, mogło z nich skorzystać.

Chcę podnosić jakość swojego pobytu na naszej planecie. Cieszę się, że istnieją ludzie, którzy podejmują działania, by przybliżyć i pokazać innym możliwości, jakie posiadamy, a o których często zapominamy. „Człowiek to brzmi dumnie” – takie hasło na pewno warto utrwalać i popularyzować w świadomości ludzkiej.


14 października 2007

Pełną piersią

  • 6. Klub jako poligon doświadczalny samorealizacji

„Tutaj jest okazja do pozbycia się lęku przed „prawdziwym życiem”, czyli życiem pełną piersią, jako wolny i odpowiedzialny człowiek”. (Tadeusz Niwiński).


Czym jest życie „pełną piersią”? Dla mnie ten termin jest jeszcze nieco obcy.

Codzienność często wymaga ode mnie „dostosowywania się”, „nie wychodzenia poza szereg”. Ulec otoczeniu, czy może jednak powalczyć o to, by mieć własne życie i własne pomysły na spędzanie SWOJEGO czasu? Czym grozi dostosowywanie się do narzuconych schematów działania?

Z pewnością tracimy swoją INDYWIDUALNOŚĆ, odsuwamy się od działań ukierunkowanych na realizowanie swoich (nawet dosyć szalonych) pomysłów na życie. Oddalamy się od własnej samorealizacji, która jest wynikiem realizowania NASZYCH marzeń. Takie miejsce jak Klub służy podtrzymywaniu świadomości, że warto ukierunkować się w życiu na własne pomysły. Tu można znaleźć siłę i motywację do szukania własnej drogi, która prowadzi do swojej indywidualnej krainy czarów.


11 października 2007

Mądre życie

  • 5. Klub jako uniwersytet mądrego życia.

„Mądre, piękne i wspaniałe życie nie zdarza się przypadkiem. Wynika z wiedzy i zrozumienia”.


Tadeusz Niwiński


Moim zdaniem człowiek mądry dąży przede wszystkim do tego, by być sobą! Co oznacza bycie sobą?

Na to pytanie może być tak dużo odpowiedzi, ilu ludzi chodzi (lata, pływa, itd.) po tej planecie!

Dla mnie to w uproszczeniu zachowywanie się w taki sposób, w jaki mówię o sobie!

Jeśli mówię, że nie lubię lodów waniliowych, a je zjem, to jeszcze nie oznacza, że nie jestem sobą. Tu istotne jest, czy będę się wykrzywiała czy oblizywała ze smakiem!

Jeżeli natomiast powiem, że nie jadam lodów waniliowych, a zjem… to już mamy tutaj do czynienia albo z kłamstwem albo sklerozą (tak w sumie to skleroza może być znakomitym wykrętem! ;)).

Ogólna zasada jest taka: że mówię TAK kiedy myślę TAK i najlepiej, jak robię to TAK. Lub, gdy mówię NIE, kiedy myślę NIE i również, kiedy robię to NIE.

Czyli w skrócie: żyję, kierując się „własnymi zasadami i własnym spojrzeniem na świat”.

Jak się to ma do mądrości!? Warto sobie uświadomić, że jeśli chcemy być szczęśliwi, zadowoleni z życia, odnosić sukcesy to BYCIE SOBĄ jest najlepszą drogą ku temu.

Wydaje mi się, że TYLKO będąc sobą, możemy być szczęśliwi!


10 października 2007

Niezależność

  • 4. Klub jako liceum niezależności

To, za co jako dorośli ludzie jesteśmy odpowiedzialni, to NASZA NIEZALEŻNOŚĆ. Brzmi to całkiem banalnie, ale nie dla wszystkich (ja obecnie mocno uświadamiam sobie tą, jakże istotną lub wręcz podstawową sprawę w moim życiu).

Jeszcze nie tak dawno wydawało mi się, że osiągnęłam ją z wiekiem 18 lat! I tak w sumie logicznie to powinno wyglądać. Natomiast po zmianach, które odbyły się w ostatnim czasie w mojej świadomości widzę, że do niezależności czeka mnie jeszcze kawałek drogi. Spory kawałek jednak już przeszłam, pozostały etap to wyzwolenie się (ale tak w 100%) z manipulacji poczuciem winy, które często wokół mnie jest stosowane bez skrupułów. Taka manipulacja powoduje podporządkowanie ludzi na poziomie psychicznym i intelektualnym. Nie jest wcale "lepsza" od zmuszania kogoś, by był naszym fizycznym niewolnikiem! Kolejny krok to niezależność finansowa. Stawiam to sobie również za cel. Więcej o celach piszę w swoim drugim blogu: malutki blog alutki.


9 października 2007

Techniki oddziaływania

  • 3. Klub jako szkoła technik oddziaływania

Wyobraźmy sobie salę wypełnioną ludźmi. Zewsząd słychać brawa! Dostrzegamy podniecone twarze! Nagle słyszymy prowadzącego i jego słowa zachęty kierowane w naszą stronę. W chwilę później brawa są jeszcze gorętsze. Następuje chwila ciszy i oczekiwanie.

Z uśmiechem na twarzy i pewnością wychodzimy na scenę. Wygłaszamy mowę, która przykuwa uwagę widzów. Prezentujemy ciekawy temat, który naszym zdaniem warty jest wysłuchania przez tą wspaniałą publiczność, która przyszła tu specjalnie dla nas!
Rozlegają się ponowne brawa.

Jak się czujecie?

Ja poczułam się wspaniale! Radość i satysfakcja urosły do sporych rozmiarów!

Umiejętność występowania publicznego jest osiągalna dla każdego człowieka. Można ją rozwinąć i doskonalić w Klubach Ludzi Sukcesu! Jest to w zasadzie podstawowa umiejętność, która przydaje się w każdym obszarze naszego życia!


8 października 2007

Potrzeba przynależności

  • 2. Klub jako sposób zaspokajania swoich potrzeb społecznych.

Potrzeba przynależności jest jedną z ważniejszych potrzeb człowieka.

Warto mieć grono znajomych, z którymi można bez skrępowania porozmawiać na różne tematy i wymienić się poglądami. Akceptacja, tolerancja, zrozumienie są spoiwem, które utrzymuje grupę w zgranej strukturze. Można tutaj „dorzucić” również radość, zaufanie, własne szczęście i miłość, by bardziej uszlachetnić tą „zaprawę”, która spaja wszystkie „elementy” całości.

Warto otaczać się takimi ludźmi, którzy wywierają na nas pozytywny wpływ. To jest świadomy wybór każdego z nas. Moim świadomym dążeniem jest utrzymywanie kontaktów i bliższych relacji z osobami, które zamiast „zatruwać” otoczenie narzekaniem i krytyką, chcą pracować nad sobą i cieszyć się życiem :).


7 października 2007

Na dłuższą metę...

  • 1. Klub jako miejsce spotkań w przyjaznej atmosferze.


„Jakość każdego Klubu zależy przede wszystkim od ludzi, którzy go tworzą.”(Tadeusz Niwiński).


Kupując ubrania, buty i inne rzeczy zwracamy uwagę na cechy takich towarów.
Jeżeli widzimy, że materiał jest kiepski lub wykończenie niestaranne rezygnujemy zazwyczaj z zakupu - - chyba, że jest to ostatnia para butów w całym kraju :) - - i szukamy dalej.

Lubię kupować takie ubrania, które będą mi dłużej służyły, zwłaszcza jeśli czuję się w nich dobrze. Powiem też wprost: lubię ludzi, na których można polegać na dłuższą metę, a nie tylko na pierwszych trzech spotkaniach (i tak tu z trójką przesadziłam chyba :)).

Po prostu dobrze się czuję w gronie osób, które dotrzymują sobie słowa i zobowiązań. Jest to wspaniały dowód na wyrażenie własnego szacunku w stosunku do siebie i swoich znajomych.
Rzucanie słów i obietnic na wiatr to tylko strata energii.

Kluby Ludzi Sukcesu są miejscem (miałam okazję się o tym przekonać), gdzie tą energię się wykorzystuje! Mówiąc energia mam na myśli potencjał ludzki! Szkoda, by się zmarnował w świecie ponuraków i wiecznych krytyków.

Chcę powołać do życia Klub, by przyłączyć się do kreowania lepszego świata! Klub jednak może istnieć jedynie za sprawą ludzi dobrej woli. Za sprawą sympatycznych i pozytywnych ludzi, którzy lubią kupować SOLIDNE rzeczy, nie dając się nabrać na powierzchowną atrakcyjność materiału!

5 października 2007

7 sposobów

Klub Ludzi Sukcesu w zależności od naszych aktualnych potrzeb, może spełniać następujące zadania, jak to prezentuje Tadeusz Niwiński (książka "Kluby Sukcesu w XXI wieku"):


  1. Miejsce spotkań w przyjaznej atmosferze.
  2. Sposób zaspokajania swoich potrzeb społecznych.
  3. Szkoła technik oddziaływania.
  4. Liceum niezależności.
  5. Uniwersytet mądrego życia.
  6. Poligon doświadczalny samorealizacji.
  7. Forma popularyzowania wartościowych idei.

Te siedem sposobów spędzania czasu odpowiada za zaspokojenie potrzeb człowieka, które są odpowiedzialne za udane, interesujące, spełnione życie. Podejrzewam, że każdy z nas potrzebuje „czegoś więcej od życia”! Często to słyszę. Sama też myślę tymi kategoriami i dochodzę do wniosku, że to „coś więcej” jest w zasięgu ręku. Czasem wystarczy tylko się rozejrzeć, zainteresować i choćby delikatnie sięgnąć po to (nawet z nieśmiałością lub skrępowaniem).


4 października 2007

Potrafię!

Jedyną przysługą, jaką przyjaciel może naprawdę zrobić, to pokrzepiać twą odwagę, trzymając przed tobą lustro, w którym widzisz szlachetny obraz samego siebie”.

George Bernard Shaw


Cytat, który przywołałam na wstępie to nic innego, jak porada: WIERZĘ W CIEBIE! DASZ RADĘ! Sama walczę z moim przekonaniem, że to KTOŚ powinien rozwiązywać moje problemy. Jest to program, który często już w procesie wychowawczym był nam solidnie utrwalany. Jakże często dziecko bywa karcone za poszukiwanie własnych rozwiązań, własnych metod. Przypomina mi się sytuacja ze szkoły podstawowej, kiedy po raz pierwszy dostałam dwóję przy tablicy z matematyki.

Kolega (dobry uczeń) został wywołany do rozwiązania zadania. Miał swój sposób, ja miałam swój - prostszy, w którym tata mi pomógł. Zaczął rozwiązywać zadanie przy tablicy (tak ogólnie uważam, że wywoływanie do tablicy jest bardzo stresujące i zniechęcające, jeśli ma dowieść, że uczeń czegoś nie potrafi). Zaczął się jednak gubić w tym zadaniu i nie potrafił go skończyć. Więc zdenerwowana nauczycielka zaczęła wywoływać kolejnych najlepszych uczniów (nie wiem jaki miała zamiar, ale domyślam się, że chciała udowodnić mu przez porównanie, jak to kompletnie nic nie umie). Wywołała moja koleżankę, która też usiadła z dwóją, a następnie mnie. Nie umiałam również rozwiązać tego zadania sposobem kolegi, który gdzieś się pomylił i zagmatwał zadanie. Chciałam natomiast spróbować swoim. Odpowiedź była jednoznaczna: mam to po prostu dokończyć metodą kolegi. Oczywiście dostałam dwójkę. Okazało się później, że jego metoda nie była dobra, co manifestacyjnie udowodniła nam matematyczka. Gorszy był powrót do domu. Rodzice nie przyzwyczajeni do dwójek. Pamiętam do dziś drogę ze szkoły do domu i te myśli kłębiące się w głowie… tortura.


Czy w ten sposób można się nauczyć samodzielnego myślenia? Czy taki sposób traktowania uczniów daje im wiarę we własne możliwości? W to, że warto szukać własnych rozwiązań, które dają większą satysfakcję niż gotowce. Świadomość, że POTRAFIĘ niesamowicie buduje, dlaczego więc nie uczy się tego młodych ludzi?

Skoro nas tego nie uczą, samemu warto się tego nauczyć!!! POTRAFIĘ, POTRAFIĘ, POTRAFIĘ.. i tak w kółko!!!!!:) Niech wszyscy słyszą :) (to nie jest aluzja do złośliwych nauczycieli ;))!


3 października 2007

Podnoszenie poprzeczki

Zawsze warto myśleć kategoriami nie tego, „jak się strasznie napracowałem”, ale „co jeszcze mogę zrobić, żeby efekty mojego wysiłku były jeszcze lepsze”.


Tadeusz Niwiński


Zauważyłam, że często mamy tendencję patrzeć wstecz, rozgrzebywać sprawy, które często zabierają nam czas i energię. Lubimy podkreślać, ile wysiłku wkładamy w to, co robimy. Oczywiście warto to robić i jeśli ktoś nie docenia naszego wkładu pracy, sememu można go docenić.

Ważniejsze jest jednak to, by patrzeć naprzód. Jeśli dobrze nam poszła jakaś sprawa - - odnieśliśmy zwycięstwo na polu zawodowym, osobistym - - czemu by nie podnieś sobie poprzeczki jeszcze wyżej!!! Ja już wspominałam tu nie raz, że wierzę w to, że CZŁOWIEK wiele POTRAFI, jeśli tylko uwierzy!!!! Przecież: Człowiek to brzmi dumnie! Mamy „potrzebne narzędzia”. Przede wszystkim umysł, który jest potężną „maszyną”. To, co postanowimy (a więc polecenia umysłu) wykonuje nasze ciało. Mamy więc „siłę roboczą” w postaci mięśni. To…. wystarczy! Będę tu jak najczęściej przypominać Wam (i sobie też:)), że jesteśmy wspaniałymi „dziełami Boga” i podstawową misją, którą tutaj na planecie Ziemia mamy do zrealizowania, to BYĆ SZCZĘŚLIWYMI!

Kto nie chce być szczęśliwy: RĘKA DO GÓRY!!!;)


2 października 2007

Samorealizacja

Samorealizacja jest związana z realizacją swoich celów. Jeśli mamy jasno nakreślone to, co chcemy w życiu osiągnąć, następnie postępujemy w życiu tak, by urzeczywistniać nasze marzenia oraz realizujemy misję, która wynika z tego, co nas pociąga i interesuje możemy mówić o satysfakcji z życia. Wydaje mi się, że zrealizowanie naszych głębokich marzeń jest realne i daje ogromne poczucie radości i sensu swego istnienia.

Warto poświęcić trochę czasu, by odkryć to, co jest istotą naszego życia. Jak mówi Tadeusz Niwiński : życie nie ma sensu, to my nadajemy mu sens!

Nie znając własnego kierunku, podążamy za innymi ludźmi. Często dla nas są to niewłaściwe szlaki, choć dla innych możliwe, że tak. Nie warto podporządkowywać swoich działań oczekiwaniom innych ludzi i żyć nie swoim życiem. Mamy prawo lub wręcz obowiązek przeżyć je na własny sposób i wypełnić, nadać mu własny, indywidualny sens! Ja odkrywam obecnie swoją misję, chcę kierować się własnymi celami. Szkoda mi życia, by realizować zamiary i oczekiwania innych. Chcę wykorzystać je, najlepiej jak mogę.

Pewność siebie może być tu nieocenionym narzędziem, które niczym skrzydła pozwala się unieść i podążać własnym torem! (W Klubach Ludzi Sukcesu realizuje się przede wszystkim ideę podnoszenia własnej wartości i pewności siebie!).


Ucząc tysiące osób, zauważyłem w nas wszystkich, włączając siebie, jedną wspólną rzecz: wszyscy posiadamy ogromne możliwości i wszyscy posiadamy uzdolnienia. Istnieje jednak coś, co nas wstrzymuje: wszyscy w jakimś stopniu jesteśmy niepewni siebie. Braki związane z fachową informacją nie powstrzymują nas tak bardzo, jak brak pewności siebie. Jedni są tym bardziej dotknięci, inni mniej[…]

Jako nauczyciel zauważyłem, że czynnikami pomniejszającymi osobisty geniusz są: skrajny strach i niepewność siebie. Przykro mi było, że choć studenci znali odpowiedź – brak im było odwagi do działania zgodnie z tym, co wiedzieli. W prawdziwym świecie często jest tak, że nie mądrzy idą do przodu, ale umiejący się wyróżnić.
(
R. Kiyosaki – „Bogaty Ojciec Biedny Ojciec”).


1 października 2007

Ekonomiczna niezależność

Każdy z nas już nawet w wieku dziecięco – młodzieńczym marzył o własnych pieniążkach, które zaspokoją nasze potrzeby, które często z roku na rok rosły.

Pamiętam, że z siostrami już w dzieciństwie próbowałyśmy mieć swoje „dochody”. Jako dzieci sprzedawałyśmy z siostrami czosnek własnej uprawy! (nasz pierwszy biznes, dodam, że czosnek wtedy cieszył się powodzeniem:)). Nadmienię, że całkiem nieźle nam szło! Za zarobione pieniążki mogłyśmy kupić sobie aparat fotograficzny (mam go nawet jeszcze).

Oprócz tego pomagałyśmy tacie w jego warsztacie w różnych nadprogramowych pracach, które jako dzieci mogłyśmy wykonywać. Za to również dostawałyśmy „wypłatę” (nie było u nas kieszonkowego – ze strony babci się później pojawiło, jednak było ono raczej symboliczne).

Chodząc do liceum za wyniki w nauce otrzymywałam stypendium, co również uczyniło mnie poniekąd niezależną (mogłam sama płacić sobie za ubrania, "wspomagając" czasem siostry). Po pierwszym roku studiów, aby kupić sobie telefon podjęłam się pracy wakacyjnej (w firmie, zajmującej się produkcją ozdób ze szkła i metalu). Podczas okresu studiów dostawałam również stypendium oraz „dorabiałam” sobie kreśląc wieczorami projekty.

Aby żyć niezależnie i odpowiedzialnie za każdy aspekt naszego życia warto dążyć do posiadania własnych pieniędzy, w takiej ilości, by zaspokoić swoje potrzeby. Nie chodzi o bogactwo, ale o osiągnięcie stanu, kiedy nie musimy się martwić o pieniądze również w przypadku, kiedy już nie będziemy pracować.

Uczucie, że można samodzielnie zaspokoić swoje potrzeby jest bardzo przyjemne i podnosi własną wartość.