11 kwietnia 2008

Kilka przemyśleń

Przyszło mi dziś kilka przemyśleń do głowy. Postanowiłam je zapisać, ponieważ w ten sposób będą utrwalone i łatwiej mi się nimi podzielić.


Kiedy nosiłam się z zamiarem założenia klubu, zastanawiałam się, czy znajdę parę chętnych osób, które będą widzieć sens takich cotygodniowych spotkań. Wiedziałam też, że ode mnie zależy to, czy przekonam innych (mam na myśli m.in. swoich przyjaciół) do idei Klubów Ludzi Sukcesu im. Małego Tadzia.

Pamiętam, że przy każdej okazji spotkań ze znajomymi przekonywałam, że fajnie zorganizować miejsce spotkań, w którym każdy poczuje się ważny, doceniony, będzie miał okazję doskonalić się.

W pewnym momencie Ania powiedziała, żebym już tyle nie mówiła tylko zorganizowała pierwsze spotkanie. W tym momencie uświadomiłam sobie, że stworzenie w Krakowie KLS-u jest możliwe, że poświęcając temu trochę czasu i energii, jestem w stanie poprowadzić takie spotkania.


Zaczęłam szukać sali w Krakowie, która byłaby w miarę przyzwoicie zlokalizowana. Nikt z moich znajomych osób nie posiadał sali, którą można było wykorzystać w tym celu.

W Ośrodku Kultury „Podgórze” dostałam pozytywną odpowiedź, jednak nie było możliwości korzystania za darmo. Ale cena, jak na warunki Krakowa, jest przyzwoita (10zł +Vat za/1godz.).


Pomyślałam sobie wtedy, że teraz przeszkodą może być płacenie składki na tą salę i potrzeby klubowe. Doszłam jednak do wniosku, że zamiast spotykać się w jakimś barze i płacić przeszło 5zł za piwo, można spotykać się w przyjemnej sali Ośrodka Kultury i zamiast na piwo płacić za salę.

Jeśli komuś taka zamiana nie odpowiada, to są aż dwa rozwiązania: 1. Nie korzystam z możliwości jakie daje klub i moja sprawa co robię z 5zł. 2. Chodzę do klubu i do baru i innych miejsc, bo mnie na to stać i tak mi pasuje/ a więc nic nie zamieniam, tylko dokładam. :)

Oczywiście składka klubowa przewidziana jest też na inne potrzeby klubowe, ale póki co starcza na razie na salę (uwzględniając fakt, że ja płacę podwójnie, ale teraz z nowym klubowiczem - Jackiem jest akurat w sam raz).


Zresztą odnośnie płacenia za salę też mam pewne refleksje. Jeśli się płaci, to jest przynajmniej pewność, że ta sala będzie co tydzień dostępna. A to jest akurat ważne. Można też z większą śmiałością korzystać z dodatkowego sprzętu i pomocy, które znajdują się w sali.

Jeśli się nie płaci, to na ogół jest przyjęte umowne stwierdzenie, że się nie wymaga. Sama widzę, że opłacanie sali ma korzyści i jesteśmy traktowani z kulturą (nie jak jakaś sekta czy coś :)).


4 komentarze:

bengi pisze...

sprytnie pomyślane :)

Alicja Poznańska pisze...

Dziękuję. Spryt jest w życiu potrzebny.

czana pisze...

I jak sie okazało- Klub może powstać szybko i sprawnie działać, a klubowicze korzystają całą mocą z jego wpływów:)

Alicja Poznańska pisze...

Cieszę się, ze wszyscy korzystamy. :)