18 grudnia 2008
cd....PRZEDŚWIĄTECZNA GORĄCZKA
Do pierwszej Sylwia zaprosiła dwóch ochotników. Zgłosiła się męska załoga (Jacek i Beniamin). Dostali coś do zjedzenia, a zadanie polegało na przedstawieniu wszystkich odczuć jakie towarzyszyły odkrywaniu smaku tego osobliwego, indyjskiego cukierka. Ich miny świadczyły same za siebie :) Smakołyk miał bowiem w sobie skumulowaną mieszaninę pięciu smaków. Chłopcy skupili się na nieznanym i mieli niezłą zabawę w odkrywanie. Bardzo im się podobało i... nawet się nie pochorowali :)
Druga niespodzianka zaangażowała nas wszystkich w odkrywanie artystycznych zdolności. Dostaliśmy do ręki kredki i pisaki oraz karteczki z narysowanym kółkiem. Zadanie polegało na narysowaniu i pomalowaniu mandali. Zabawa była wyśmienita, każda mandala odzwierciedlała poszczególnego "artystę" i była wyrazem jego fascynacji formą i kolorem. Niestety nie starczyło nam czasu na dyskusję- przeniesiona więc została na pierwsze spotkanie w nowym roku.
W łańcuszku mówców przewodnicząca wykazała się niezwykłą pomysłowością. Losowaliśmy tematy mów, które nie były tylko zwykłymi hasłami, lecz początkiem historii wigilijnej, a dokończenie zależało od naszej inwencji twórczej (to też była niespodzianka). Gratuluję Sylwio świetnego pomysłu, który wniósł powiew świeżości i był urozmaiceniem łańcuszka. Takie pomysły niezwykle wzbogacają każde spotkanie i są doskonałą okazja do przedstawienia innych, ciekawych sposobów na urozmaicenie wypowiedzi.
Tu nie skończył się jeszcze czas niespodzianek. Nagle Sylwia wyjęła, wzbudzającą naszą ciekawość, torbę z prezentami i wręczyła każdemu owoce i słodkości. W trakcie spotkania również byliśmy częstowani przepysznymi wypiekami organizatorki, wypieki bez grama cukru- choć niezwykle słodkie- tajemnica tkwi w daktylach (jak nam zdradziła Sylwia).
Spotkanie było niezwykle starannie przygotowane, każdy szczegół dopracowany, w tle leciała muzyka (kolędy). Sylwio świetna robota. Gratuluję tylu niezwykłych i wyśmienitych pomysłów.
Na dzisiejszym spotkaniu mieliśmy przyjemność gościć Danusię. Danusia jest archeologiem i przez większa część roku nie było jej w Krakowie. Chodziła już do klubu zaraz na początku jego powstania, a teraz, gdy zrobiła sobie wakacje- wróciła do nas. Bardzo się z tego powodu cieszymy i witamy Cię serdecznie.
Pod koniec spotkania zaśpiewaliśmy STO LAT Jackowi, który obchodził urodziny na początku grudnia. Jacku jeszcze raz życzę wielu uśmiechów, radości i szczęścia :)))))))
Atmosfera spotkania była świątecznie ciepła i radosna. Napawała nas pewnością, że życie jest piękne. Tego też wszystkim życzę.
Pozdrawiam
CZAJA
17 grudnia 2008
PRZEDŚWIĄTECZNA GORĄCZKA
I nareszcie- poniedziałek, późne popołudnie. Sylwia z niezawodnym uśmiechem na ustach wchodzi wcześniej do naszej sali. Niesie pełno pakunków, z jednego wydobywa choinkę, z drugiego smakołyki, następne są dla nas niewiadomą- co w nich siedzi???:)
Wszystko wygląda jakby było podszyte przedświąteczną gorączką, ale Sylwia z gracją i profesjonalizmem ogarnia cały rozgardiasz z tylko sobie wiadomym spokojem.
Zaczyna się wreszcie :
- Kasia po raz pierwszy pełni rolę gospodarza- debiut miała znakomity. Przywitała nas serdecznie, wypytała o gorączkę przedświąteczną i świetnie przedstawiła przewodniczącą- Sylwię. Kasiu- znakomicie sobie poradziłaś.
Sylwia przejęła stery w swoje ręce i dalej prowadziła spotkanie, po kolei odkrywając przed nami kolejne niespodzianki. Po stałym punkcie programu- czyli sukcesie na co dzień (gdzie każdy miał okazję przedstawić swój mały- WIELKI sukces), nadszedł czas na jeszcze więcej sukcesów. Sukces roku, czyli półtora minutowe wystąpienie, w którym mówcy mieli za zadanie przedstawić najlepsze sukcesy roku. Każdy miał okazję się wypowiedzieć., Nie ma to jak słuchanie ludzi, którzy mają świadomość swoich sukcesów i nie krępują się o nich mówić. Każdy człowiek sukcesu został nagrodzony gromkimi brawami :)
Jeszcze raz gratuluję wszystkim wspaniałych sukcesów. Na pewno w nowym roku będzie ich jeszcze więcej ;-)
cd nastąpi..........
CZAJA :)
9 grudnia 2008
To jeszcze ja :)
Ja natomiast chcę uzupełnić sprawozdanie zdjęciami bajecznych wręcz dyplomów i programów, które wyczarowała Agatka.
Dodatkowo zamieszczam zdjęcie Karteczki Pochwał, którą dostałam od Kasi. Jeszcze kilka takich karteczek, a przejdą do tradycji naszego klubu. :)
Czaja powiedziała mi też, że nasza najmłodsza Klubowiczka – Weroniczka :) zapytała o to, czy te spotkania klubowe będą do końca życia. Cóż za myślenie z wizją końca! Widzę, że Agatka świetnie szkoli swoje córki w oparciu o mądrą wiedzę pana S. Covey! :) Miło widzieć jak rozwijają się w klubie, nabierają pewności i śmiałości w wypowiedziach i po prostu wzbogacają nasze spotkania.
Przy okazji zapraszam do blogu Agatki, gdzie można poznać jej wspaniałą rodzinkę.
Miałam ze sobą aparat, ale w tym całym "napięciu przedmikołajowym" zapomniałam zrobić zdjęć. Wszyscy jakoś dziwnie :) mieliśmy pełne ręce roboty.Mam nadzieję, że dyplom i program oddaje choć odrobinę tej mikołajowej atmosfery, która zapanowała wczoraj.
MIKOŁAJ
Gospodarzem spotkania była Agatka, która przygotowała mikołajowo przybrane programy i dyplomy - bardzo dziękujemy, oraz przygotowała mikołajowe czerwone czapeczki. Świetnie to obmyśliłaś Agatko- świadczy to tylko i wyłącznie o Twojej niesamowitej inwencji twórczej.
Przewodniczącym byłam Ja- był to dla mnie nie lada sprawdzian, ponieważ przejęłam tę funkcję w ostatniej chwili przed spotkaniem i poszłam na żywioł. Jak się improwizacja podobała- o to już trzeba zapytać słuchaczy :)
Alicja i Kasie miały mowy.
Ala przedstawiała scenkę, by zobrazować nam jak to ludzie sami nie wiedzą czego chcą, a mimo to narzekają na swój los. Odwracają kota ogonem, by tylko zwalić na innych odpowiedzialność za swoje niepowodzenia.
Kasia zrelacjonowała nam swoje świeże doświadczenie w testach na alergię.
Niesamowicie pozytywną częścią spotkania było ćwiczenie niespodzianka, poprowadzone przez Agatkę. Każdy miał za zadanie powiedzieć o sobie tyle pozytywnych rzeczy ile tylko możliwe. Było to niesamowicie budujące ćwiczenie, które ukazało nam jacy jesteśmy wspaniali. Nikt nie miał najmniejszych trudności ze wskazaniem swoich najlepszych cech- BRAWO- ludzie sukcesu to my :)
I teraz nastąpiła najbardziej wyczekiwana chwila- rozdanie prezentów. W tym miejscu chcę zaznaczyć, że każdy losował jedną osobę, dla której miał za zadanie zrobić prezent własnoręcznie. Dostaliśmy więc prezenty oryginalne i jedyne w swoim rodzaju. Myślę, że każdy włożył w zrobienie prezentu swoje serce i to liczy się najbardziej :)
Pozdrawiam i zapraszam na następne spotkanie za tydzień- już ostatnie w tym roku.
CZAJA
7 grudnia 2008
Spotkanie andrzejkowe cz. 3
Ten bardzo miły przerywnik poprzedził następny wesoły punkt programu jakim były wróżby. Wosku co prawda nie było, ale za to było wróżenie z kart, kości, liczb oraz losowanie inspirujących cytatów sławnych osób. Wróżby prowadziły głównie dzieci, dlatego było nam bardzo wesoło dowiadując się, że czekają nas kolejne miłości, miłe listy, nowi przyjaciele, radości i smutki, dobre dni czy nawet szóstki w szkole.
Przed zakończeniem spotkania nastąpił jeszcze jeden nietypowy punkt programu - mianowicie zaprzysiężenie nowych członków klubu. Rodzinka Bentkowskich, Sylwia i Jasiek wystąpili na środek i dumnie powtarzali słowa przysięgi za prezydentem założycielem - Alicją.
Po przygotowaniu programu na następne spotkanie nastąpiło rozdanie dyplomów i nagród. I tu kolejna miła niespodzianka od gospodarza i przewodniczącego. Nie dość, że każdy otrzymał dyplom za sukces na co dzień, to jeszcze każdy dyplom został przez Czaję pięknie i czarodziejsko wystylizowany. Od razu widać, że taki dyplom ma tajemniczą moc:). Również piękne, nieprawdopodobne i ręcznie wczarowane dyplomy otrzymali uczestnicy konkursu wraz z małą smaczną nagrodą. Pierwsze miejsce zajęłam ja, drugie - Weroniczka, trzecie - Jasiek, czwarte - Sylwia, Kasia i Jacek.
Na koniec chcę serdecznie podziękować Alicji oraz wszystkim uczestnikom naszych spotkań za to, że przychodzicie, że dzielicie się swoja wiedzą i doświadczeniem, za to, że wam się chce, bo bez was klubu też by nie było. A o tym, że moja rodzinka na tym sporo korzysta możecie poczytać w moim blogu tutaj: Moje życie - mój wybór
Pozdrawiam z czarodziejskiego Krakowa
Agata
6 grudnia 2008
Spotkanie andrzejkowe cz. 2
Mowy były bez recenzji, więc dodam teraz kilka słów od siebie.
Pierwszy był Jasiek, który w piękny i płynny sposób popuścił wodze wyobraźni łącząc udział w formule 1 z akcją ufoludków policjantów i jeszcze wieloma innymi elementami. Jego mowa była bardzo dobrze przygotowana, błyskotliwie przeprowadzona i bardzo dowcipna.
Potem wystąpił Jacek z również bardzo dobrze przygotowaną mową w formie pokazu slajdów, które ilustrowały jego nieprawdopodobne przeżycia, począwszy od udziału w NBA a skończywszy na locie F16 i samodzielnym lądowaniu z ciśnieniem krwi wynoszącym 300 na 200 - nieprawdopodobieństwo wysoce zachowane:) Mowa również była w pełni humorystyczna i na wysokim poziomie.
Następna występowałam ja. Moja mowa miała być humorystyczno-emocjonalna o przeniesieniu się w przeszłość by naprawić swoje błędy a następnie refleksji, że to te błędy doprowadziły mnie do tego co mam obecnie, a czego bardzo nie chciałabym zmienić - czyli moją rodzinę. Emocjonalność myślę udało mi się uzyskać, humor chyba w mniejszym stopniu, ale nie mnie to oceniać.
Kolejna była Sylwia również z poważniejszą mową o przekraczaniu granicy śmierci i nowym życiu. Ta nieprawdopodobna historia była jednak prawdziwa, a Sylwia z umiejętną lekkością i spokojem nam ją przybliżyła.
|
Następnie Kasia również w sposób lekki i przyjemny opowiedziała nam o swoich przygodach w bajkowym świecie. Kasia mówiła bardzo ładnie, składnie i płynnie. Widać, że robi coraz większe postępy.
A na końcu Weroniczka w swoim pierwszym, ale jakże profesjonalnym wystąpieniu, z elementami humoru, z uśmiechem na twarzy, ze spokojem i płynnością opowiedziała o tym jak została syrenką.
Wszystkie mowy były doskonałe i niezmiernie się cieszę, że wzięłam udział w tym konkursie, pomimo podszeptów sił zła by się wycofać:) Myślę, że komisja miała ciężki orzech do zgryzienia:)
A co się działo dalej i kto co wygrał dowiecie się jutro.
Zapraszam:)
Agata Bentkowska
5 grudnia 2008
Spotkanie andrzejkowe cz. 1
We wspaniałą przygodę wprowadziły nas nie kto inny jak pomysłowa i wiecznie uśmiechnięta Czaja oraz, jak zwykle, przygotowana i czarująca Alicja.
Pani gospodarz wyczarowała dla nas andrzejkowy nastrój przystrajając salę balonikami i serpentynami. Sylwia przyniosła aromatyczną świeczkę, a kilka osób także specjalne elementy ubioru sugerujące, że dziś będzie się dziać coś niezwykłego.
Na spotkaniu pojawiły się następujące osobistości: zielarka, nimfa, czarodziejka, wróżka, jasnowidz, mag, poszukiwacz prawdy, matka spowiedniczka, rusałka, uzdrowicielka i wizjonerka.
Nasze sukcesy wprawiły nas w jeszcze lepszy nastrój będąc połączeniem: realizmu - jak zmiana opon, szóstki w szkole, skoki w dal i wzwyż, przygotowanie andrzejek, czy pomysłowy hawajsko-polski strój i spacer z rodziną; rozwoju - jak pierwsza mowa w klubie, nauka żonglowania, czy zauważenie efektów pracy w klubie w ładnym wypowiadaniu się; oraz fantazji - jak walka ze smokiem, uwolnienie królewny, trzech pisklaków i wybudowanie zamku.:)
Oprócz planowanych, w późniejszej części, wróżb na spotkaniu przewidziany był konkurs na "najnieprawdopodobniejszą" historię. Alicja nie omieszkała podgrzać emocji uczestników konkursu, chwilą oczekiwania, w której szczegółowo wyjaśniła zasady i kryteria oceny jaką zastosują jurorzy. Potem nastąpiło losowanie kolejności występowania.
Chcecie wiedzieć co było dalej i jak wyglądały nasze mowy? Zapraszam jutro na kolejną część sprawozdania:)
Pozdrawiam
Agata
4 grudnia 2008
Używki- spotkanie 24 listopada 2008
Przewodniczącym spotkania była Alicja, która jak zwykle wyśmienicie prowadziła spotkanie. Przygotowała również ćwiczenie niespodziankę. Zaangażowała do niej większą część naszej grupy, a ćwiczenie polegało na kończeniu zdań. Takie kończenie ma za zadanie uświadomić nam to, co możemy skrywać głęboko. Wchodzimy w siebie, docieramy do swych wewnętrznych pokładów mądrości i odnajdujemy odpowiedzi. Takie ćwiczenie otwiera oczy na nowe możliwości, nowe kierunki i z większym zrozumieniem patrzymy na sytuacje, które są naszym udziałem. Najważniejsze to być uczciwym wobec siebie.
Mowy programowe były dwie: Kasia opowiadała o eksperymentach- była to mowa z serii "przekonaj". Moja mowa, z użyciem głosu, była przedstawiona w formie czytanej bajki.
Jak zwykle spotkanie było naładowane pozytywną energią, serdecznością, a każdy zaoferował cząstkę samego siebie.
Pozdrawiam i zapraszam na następne spotkania
CZAJA
3 grudnia 2008
Sprawozdanie ze spotkania - 17 listopada 2008
Ja, jako przewodnicząca spotkania miałam przyjemność przedstawić Sylwię, która pełniła pierwszy raz funkcję Generalnego Recenzenta, przygotowała się perfekcyjnie do swojej roli i z uwagą obserwowała całe spotkani, by na końcu rzetelnie je podsumować. Brawo Sylwio, byłaś świetna w swojej roli.
Mówców było dwóch: Alicja z mową pt.: „Win-Win” (potrzebną do zdobycia Mistrza Organizacji) i Jasiek z mową pt.: „1punkt”- była to mowa z użyciem głosu. Oboje poradzili sobie mistrzowsko z zadaniem występu przed publicznością i odebrali zasłużone brawa. Mówcy zamieszczą krótkie streszczenia swoich mów w grupie, będziemy więc mieli dostęp do ich treści możemy w każdej chwili zerknąć i przypomnieć je sobie.
Po mowach programowych przyszła kolej na chwilę oddechu i poznania siebie, a to przez ćwiczenie niespodziankę. Dziś mieliśmy małą dawkę odpowiedzialnego mówienia TAK i mówienia NIE, czyli ćwiczyliśmy asertywność.
Mieliśmy tu skrócona wersję ćwiczenia prowadzonego przez Tadeusz Niwińskiego na warsztatach. Takie ćwiczenie, które odkrywa przed nami oczywistą rzecz odpowiedzialności, jest dla niektórych niemałym wstrząsem. Człowiek ma tendencję do zwalania odpowiedzialności za swe życie na innych i innych też obwiniają za błędy lub niemiłe wydarzenia, które go spotykają. A tu SZOK- każdy jest odpowiedzialny za swoje życie, niezależnie od tego, w jakim środowisku się znajduje, jakimi ludźmi się otacza, ma on wpływ na to, jak zareaguje, jakie decyzje podejmie. Nikt nie może wpłynąć na nasze życie, jeśli mu na to nie pozwolimy. My jesteśmy odpowiedzialni za nasze odczucia, reakcje, postępowanie i słowa. Nasze życie jest w naszych rękach i tylko od nas zależy jak dobrze je przeżyjemy.
Pozdrawiam
CZAJA
1 grudnia 2008
Anna Czajka
Dzięki uprzejmości Alicji, która założyła ten blog, zostałam zaproszona do jego współtworzenia. Jestem więc pełna zapału i ciekawości.
A teraz trochę o mnie:
Nazywam się Anna Czajka- dla przyjaciół CZAJA. Z zamiłowania i pasji jestem architektem. Świadomie wykonuję swoją pracę, cieszę się każdą jej chwilą. Siła tworzenia jest ekscytująca i inspirująca, a ja czuję się jakbym żeglowała po oceanie możliwości czekających na realizację. Posiadam artystyczną duszę, która kieruje moim postrzeganiem piękna, a karmi się wszelkimi przejawami mojej działalności twórczej.
Jestem osobą, która nieustannie poszukuje, uczy się, obserwuje i inspiruje się otaczającymi ludźmi. Poszukuję własnej recepty na mądre życie i cieszę się każdą chwilą, która mnie spotyka.
Żyję świadomie i z odpowiedzialnością działam w każdym elemencie mojego życia.
Pozdrawiam serdecznie
30 listopada 2008
Zaproszenie na spotkanie
Jutrzejsze spotkanie jest spotkaniem andrzejkowym. Będzie miało troszkę inny charakter. Przewidziany jest KONKURS na "Najnieprawdopodobniejszą Historię"!
Emocje z pewnością będą sięgały zenitu. :)
25 listopada 2008
Karty pochwał
Nie chodzi mi tylko o ich cenną wartość artystyczną, która jest niewątpliwa. :)
Te karteczki, które dostałam wczoraj od dziewczynek - z informacją, że to do archiwów klubu - były dla mnie większym powodem do radości niż dyplom, który dostałam za Sukces.
Przyczyn mojej motywacji do prowadzenia klubu jest kilka. I takie karteczki, entuzjazm, który obserwuję na spotkaniach, są na tej właśnie "liście rzeczy motywujących".
16 listopada 2008
Co JA znaczę? - sprawozdanie z 3 listopada 2008
Wiąże się ono nierozerwalnie z poczuciem własnej wartości, która jest niezaprzeczalnym czynnikiem świadomego i pełnego sukcesów świadomego życia każdego z nas. Im wyższe poczucie własnej wartości, tym więcej dajemy z siebie sobie i innym, tym bardziej znamy siebie, kochamy siebie i szanujemy. Ludzie mają tendencje do zaprzeczania swojej wyjątkowości, myśląc, że nie wypada mówić o sobie pozytywnie, ale takim postępowaniem powodują tylko zakopywanie swojego talentu, swojej wyjątkowości gdzieś głęboko w ziemi. Na szczęście w klubie pozwalamy sobie bez skrępowania rozprostować skrzydła, nabrać głębokiego oddechu i odlecieć w przestworza bezgranicznych możliwości. I co ja znaczę?- dopełniam świat swoim świadomym istnieniem, beze mnie będzie o jedna iskierkę mniej- a to już krok do ciemności. Niech każdy z nas rozjaśnia świat pełnym blaskiem. Bez was wszystko będzie inaczej, cieszę się, że jesteście :)
Beniamin niczym doświadczony prezenter przedstawił wszystkich mówców, a oni z zapałem, wywyższeni wyjątkowym przedstawieniem własnych osób, wchodzili na scenę i bez wahania prezentowali nam przygotowane wypowiedzi.
Sylwia przedstawiła nam swoje osobiste doświadczenie z potęga umysłu. Wszyscy byli pod wrażeniem, ja w szczególności. Dostrzeganie potęgi właściwie nakierowanej myśli, lub po prostu zmiany nastawienia do jakiejś rzeczy jest najprostszą droga do osiągnięcia sukcesu. Sylwio było super.
Klaudia swoją mową "stanikologia stosowana" przekonywała do świadomego kupowania staników i wskazywała na często popełniane błędy w dobieraniu takowych. Można by pomyśleć, że mowa przeznaczona była przede wszystkim do pań, ale to tylko złudne wrażenie- panowie maja w tej kwestii wielkie pole do popisu :) Nie ma to jak świetnie dobrany stanik kupiony dla kobiety przez jej mężczyznę.
Jasiek zaprezentował nam dwie osobowości i przedstawił charakterystykę każdej z nich. Każda związana jest z jego osobą i walczyła o naczelne miejsce w podejmowaniu decyzji- a która wygrała o tym możecie się przekonać przychodząc na spotkania i tu będziecie mieć wielka przyjemność poznania Jaśka, który swą postawą, mądrością i wyjątkowością na pewno was zachwyci. My jesteśmy pod wielkim wrażeniem jego osoby. Jaśku gratuluje świetnej mowy w której ukazałeś nam cząstkę swego świata.
Wszystkim mówcą życzę zapału do doskonalenia warsztatu przemówień i prezentowania się na scenie.
Czaja
Dzieci - sprawozdanie z 27 października 2008
was. :)
Tato tych wspaniałych dziewczynek był dziś przewodniczącym spotkania. Zaczął z wrodzonym sobie spokojem podszytym zapałem i energią. Trzymał wszystkich w ryzach zainteresowania, ciekawości i zasłuchania. Prowadził nas mistrzowsko, wznosił się na wyżyny swego doświadczenia pracy z ludźmi, i z talentem przywódcy nadzorował każdą sekundę spotkania. Jacku B. wyśmienita robota. :)
Mówców tym razem było czterech. Każdy wykazał się wyjątkową zdolnością przekazu swoich myśli. Jacek B., Kasia, Jasiek i Klaudia przedstawili nam doskonałe przedstawienie wyśmienitych mów, a tematy stanowiły rozłożysty wachlarz wiadomości. Zaczęło się od sportu i dalej szło poprzez mechanizm działania wyobraźni i przyszłość motoryzacji aż do romantycznej inspiracji. Tematyka i forma przedstawionych mów wcisnęła mnie w krzesło z wrażenia. Świetnie sobie wszyscy poradzili. Gratulacje. Polecam takie wciskanie- czyli do zobaczenia w Klubie.
CZAJA
10 listopada 2008
Magia - sprawozdanie 20 października 2008
Agatka wyśmienicie wprowadziła nas w ciepłą atmosferę i przedstawiła przewodniczącego - Sylwię, która po raz pierwszy pełniła tę funkcję. Z właściwym sobie wdziękiem i czarem poprowadziła całe spotkanie, miała pieczę nad realizacją wszystkich punktów spotkania, zatroszczyła się o nas wszystkich. Ja czułam się wyśmienicie.
Mowy przedstawione przez mówców też miały w sobie coś nieuchwytnego i wrażeniowego- można więc je z pewnością podpiąć pod magię.
Pierwszym mówcą byłam Ja, a moja mowa, przedstawiona została w formie prezentacji. Zaprezentowałam proces tworzenia rzeźby- rzecz trudna do opisania i zrozumienia dla kogoś, kto tego nigdy nie robił, a zdjęcia doskonale ukazały to, co trudno sobie wyobrazić. Można powiedzieć, ze rzeźby powstają w iście magiczny sposób, tak po prostu, a jednocześnie trzeba się przy nich trochę napocić- ale z przyjemnością.
Kolejnym mówcą był Jacek J., przedstawił nam przekonujące dowody na to, że nauka popłaca. Nie ma to jak zdrowy, świadomy i niczym nie zmącony rozwój. Jacku, mowa jak zwykle w Twoim wydaniu świetna.
Jako trzeci mówca wystąpiła Agatka B. z mową free. Wciągnęła nas do zabawy i każdy mógł odkryć swoją ciemną plamkę [nie ma śmiechu- siedzi sobie taka w naszym oku i przekłamuje:)] zabawa była przednia.
Ćwiczenie niespodziankę prowadziła Weronika- jako najmłodsza z naszego grona, zaprezentowała nam "łamanie języka". Wyszło znakomicie, a Weronika zebrała zasłużone pochwały. Brawo.
Mieliśmy też słodkości i życzenia urodzinowe dla Agatki oraz standardowe STO LAT to już rodzinnie, bo tydzień wcześniej Weronika obchodziła swoje siódme urodziny i też nie obyło się bez słodkich życzeń. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego :)
Atmosfera spotkania przesiąknięta była wyjątkowo energetyzującą magią. Pozwoliła nam się wznieść 10 cm ponad chodnik i patrzeć na rzeczywistość z lepszej perspektywy. I tak do następnego spotkania- ZAPRASZAM
CZAJA
2 listopada 2008
Kim jestem - mowa z cyklu JA
No właśnie, kim jestem? To ważne pytanie, nad, którym warto się zastanowić. Już przychodząc na świat możemy powiedzieć,ze odnieśliśmy nasz pierwszy osobisty sukces – wygraliśmy w wyścigu z miliardami innych plemników. Na ogół życie w ciągu pierwszych paru lat jest cudowne, jesteśmy ze wszystkich stron otaczani miłością i akceptacja a naszymi jedynymi problemami jest fakt, że na horyzoncie nie mam mamy albo jest nam zimno, bo przemoczyliśmy kolejna pieluchę.
Co się dzieje potem – w momencie, gdy dorastamy i zaczyna budzić się nasza indywidualność?
Nagle okazuje się,ze nie wszyscy Nas akceptują. Co więcej niektóre nasze zachowania zaczynają być krytykowane, oceniane i wyśmiewane? Ze wszystkich stron dostajemy mnóstwo szablonów jak powinniśmy postępować. Za każdym razem, gdy przyjmujemy, któryś z nich jakaś cząstka nas umiera. Po pewnym czasie rezygnacja z siebie staje się sposobem na życie. Dochodzimy do momentu, gdy za odrobione akceptacji jesteśmy w stanie zacząć udawać, osobę, która wcale nie jesteśmy.
Warto jednak w pewnym momencie zdać sobie sprawę, że każdy z Nas jest unikalny i niepowtarzalny, że żyje w nas to samo radosne i ciekawe świata dziecko, którego w pewnym momencie wyrzekliśmy się a może odrzuciliśmy za cenę bycia zaakceptowanym.
Pozdrawiam serdecznie
Adrian Skarżyński, 29.10.2008r.
Język słoni - sprawozdanie 13.10.2008
Alicja, kobieta pełna wewnętrznej siły i harmonii, pełniła funkcję gospodarza- jak jej się udało utrzymać w ryzach pełną niepohamowanej energii salę pełną ludzi sukcesu - to już jej tajemnica. Grunt, że długo nie musiała tego robić, bo przewodniczący przejął batutę i zgrabnie dyrygował całym spotkaniem. Beniamin, bo o nim mowa, spełnił się w roli przywódcy, przepełniała go nieskrępowana naturalność, spokój i odpowiedzialność- choć z nutką spontaniczności i żartu :) Tak trzymać.
Mówców było dwóch.
Pierwszy Jacek B. przedstawił mowę z serii JA, którą recenzowała Alicja. Jacek prezentuje się na scenie znakomicie, w jego postawie daje się wyczuć doświadczenie pracy z ludźmi. Nie ma najmniejszych problemów z tremą. Wszyscy chłonęli każde słowo, które wypowiadał, co świadczy o tym, że potrafi wciągnąć słuchaczy do swojego świata i zainteresować tematem. Brawo.
Drugim mówcą była Alicja- wygłaszała mowę pt.: Radość- źródło informacji. Była to mowa wymagana do zdobycia Mistrza Organizacji. Jest to drugi w kolejności Mistrz do zdobycia. Alicja jest już doświadczonym mówcą, która gładko radzi sobie z wszelkimi mowami, więc przejście na wyższy etap pozwoli jej rozwijać swoje możliwości i na pewno będzie kolejnym doświadczeniem. Mowy na Mistrza Organizacji nie są wybierane dobrowolnie, ale narzucona jest ich tematyka. Do wyboru są tematy składające się na siedem ogniw systemu TeTa. Ala wybrała radość i poradziła sobie znakomicie. Jej mowa była lekka, przyjemnie się jej słuchało. Odpowiednio modulowała głosem, przez co wprowadziła nas w stan radosnej przyjemności- wprost zaczarowała słuchaczy. Alu świetnie sobie poradziłaś.
Prowadzenia ćwiczenia niespodzianki podjęła się Kasia. Jest ona osobą niezwykle pomysłową i energiczną. Wprowadza na spotkania iskierkę niezwykłej energii. Bije z niej niezwykła siła- choć postura na to nie wskazuje.. Kasia przedstawiła nam ćwiczenia głosu tak potrzebne mówcom. Każdy miał za zadanie, na jednym wydechu, powiedzieć w kolejności liczby (jak najszybciej i jak najwyraźniej). Zabawa była znakomita, zwłaszcza, że atmosferę podgrzała nutka konkursowej rywalizacji. Kasiu byłaś rewelacyjna:)
Zapraszam na kolejne spotkania
CZAJA
15 października 2008
Mój ser - sprawozdanie z 6 października 2008
I chcę tu zaznaczyć, że ten wszystko mówiący wypiek nie był jedyny, ponieważ Sylwia przygotowała figowe kuleczki, którymi zajadaliśmy się przez całe spotkanie. Żyć nie umierać. :) Gospodarzem spotkanie był Jacek J., a przewodniczącym Ja (Czaja). To spotkanie było nastawione na przypomnienie sobie, a szczególnie przedstawienie znaczenia poszczególnych części spotkania osobom, które niedawno zawitały do naszego klubu i jest to dla nich nowość.
Tak wiec przewodniczący szczegółowo przedstawił znaczenie każdego punktu spotkania, z naciskiem na korzyści, jakie ono niesie dla każdego uczestnika, a także, jakie ćwiczymy umiejętności.
Jacek B. i Sylwia byli pierwszymi mówcami programowymi. Były to także ich pierwsze mowy w klubie- czyli z serii "na przełamanie lodów". Obydwoje poradzili sobie znakomicie zarówno z tremą jak i niecodzienną sytuacja przemawiania do zgromadzonych osób.
Świadomość, że przemawia się do osób, które nigdy nie krytykują, a wręcz podkreślają pozytywne aspekty mowy, rozwija skrzydła, dodaje energii i mówcy bez skrępowania prezentują się na scenie. Tak było i w tym przypadku. Swoboda obydwojga mówców była niezwykle naturalna i przemawiali z głębi serca. Gratuluję :) Trzecim mówcą był nasz niezastąpiony "przekonywasz" Jacek J. Zaskoczył wszystkich niezwykłym skumulowaniem treści mowy i zakończeniem jej przed czasem. Niezwykłe osiągnięcie- Jacku byliśmy pod wrażeniem. Jak zwykle mowa wyśmienita.
Każdy uczestnik wniósł do spotkania cząstkę swej siły, radości, osobowości, więc atmosfera była znakomita, przesiąknięta indywidualizmem, a jednocześnie wszyscy się dopełniali. Każdy dokładał swoją cegiełkę, ponieważ to, jak się będziemy bawić zależy od każdego z nas z osobna.
Życzę wyśmienitej zabawy w klubie na następnych spotkaniach. ZAPRASZAM
CZAJA
3 października 2008
Sprawozdanie ze spotkania 29 września
Nie obyło się bez odśpiewania STO LAT i małego prezenciku dla nowożeńców od całego klubu. Wszyscy na spotkaniu dostali okazję do zdrowego zajadania się słodkościami z wesela- same pyszności :D . Alu i Beniaminie- przyjmijcie jeszcze raz życzenia miłości.
W drugiej części spotkania słuchaliśmy książki, którą zaproponował nam Jacek J. Kto zabrał mój ser- świetna opowieść o podążaniu za swoim szczęściem i sukcesem- jednym słowem za swoim SEREM!!! Dała wszystkim do myślenia.
Miła atmosfera wśród przyjaciół- POLECAM
CZAJA
Sprawozdanie ze spotkania 22 września
Były dwie mowy- pierwszą miała Kasia i była to jej pierwsza mowa u nas w klubie. Jej mowa na przełamanie lodów wypadła znakomicie, a Kasia popisała się niezwykłą sprawnością wystąpienia publicznego, znakomitym doborem słów i formą przekazu. Zachwyciła wszystkich wysokim poziomem wypowiedzi zwłaszcza, ze mówiła o domu- zwykłym domu, tak bliskim jej i każdemu z nas.
Drugim mówcą był niezrównany mówca- Jacek J. Można powiedzieć, że jest on weteranem przekonywania nas do ciągłego i niezachwianego rozwoju. Tak też było i tym razem. Jego mowa pt. "Filtry" była popisem kunsztu i celowości wypowiedzi, a zarazem dawała wolne pole do przemyśleń. Nie narzucała jedynych rozwiązań i dróg "szczęśliwości", lecz każdy sam indywidualnie mógł odpowiedzieć sobie na postawione pytanie i tym samym odkryć celowość swojego życia .
Ćwiczenie niespodzianka, które poprowadziła Ala, było znakomite. Ala przygotowała dwa dialogi, które trzeba było przeczytać na 6 różnych sposobów. Na początku ja przeczytałam pierwszy dialog "zabawnie i z brechtami ;-)", a następnie Ala zinterpretowała inny tekst jakby był mową pogrzebową. Wyszło znakomicie, a zachęceni takim wstępem słuchacze chętnie wyszli na scenę i pokazali swoje możliwości interpretacji. Agatka i Jacek B. pokazali, że mają znakomicie rozwiniętą umiejętność mówienia do dzieci, Jacek J. ćwiczył poważną przemowę, Klaudia postawiła na naturalność, a nasz gość Sylwia mówiła w formie wyznania miłości.
Wszystkie wypowiedzi były fascynujące i przykuwające uwagę. Siedzieliśmy przykuci do krzeseł. Było to dobre ćwiczenie, gdyż uczyliśmy się interpretować tekst i rozwinęliśmy nasze umiejętności aktorskie tak potrzebne w publicznym wypowiadaniu się.
CZAJA
23 września 2008
Budowlańcy
Jacek, będąc Gospodarzem przywitał wszystkich bardzo ciepło, po czym poprowadził wypowiedzi na temat spotkania. A temat brzmiał: budowlańcy. :)
Wydawałoby się, że nie dużo można mówić na taki temat. Nasze wypowiedzi były jednak wyczerpujace i niezwykle interesujące.
Budowlańcami niekoniecznie można nazwać tylko osoby pracujące na budowie, przy wznoszeniu obiektów.
To również każdy kto COŚ buduje, np.; związek, swoją przyszłość, niezależność..
W zasadzie każdy z nas może być takim Bobem Budowniczym. :)
W klubie budujemy poczucie własnej wartości, swoją osobowość – wspólnie, ale każdy dla siebie.
Można gołym okiem dostrzec tę synergię budowania.
Kto chcę brać w niej udział – gorąco zachęcam do przyjścia na nasze poniedziałkowe spotkania klubowe. :)
Całość spotkania przebiegła sprawnie i w bardzo wesołej atmosferze – jak zazwyczaj zresztą.
W trakcie ćwiczenia niespodzianki poprowadziłam dyskusję odnośnie ustalenia wysokości składki. Temat ten jeszcze nie został zamknięty, ale za to mamy czas, by zastanowić się nad takimi warunkami spotkań, jakie nam odpowiedają.
Mówcy byli znakomici. Mowę – swoją pierwszą – wygłosiła Klaudia, która od niedawna jest członkiem naszego klubu. Intrygujący tytuł: „Świat biedronki” zapowiadał bardzo ciekawą mowę, której celem było przełamanie pierwszych lodów i nawiązanie pozytywnego kontaktu z publicznością, co udało się naszej Mówczyni bardzo dobrze.
Jacek – nasz etatowy mówca :) - miał mowę z cyklu Przekonaj, która jest jego specjalnością.
Dotyczyła Henry Forda i jej głównym przesłaniem było przekonanie nas do tego, że warto działać, podejmować wyzwania i iść do przodu!
Warto ruszyć "cztery litery" i przyjść na spotkanie klubowe, nawet gdy pada deszczyk.
Sprawozdanie z wczorajszego spotkania napisze Czaja, której wyjątkowo nie było na spotkaniu przeze mnie (wyżej) opisywanym.
15 września 2008
Komunikat
Serdecznie zapraszam!
14 września 2008
Witam
Najprawdopodobniej spotkania będą odbywać się w poniedziałki o godz. 18.45.
Jutro zamieszczę tu informację, czy ta godzina będzie już obowiązywać od najbliższego poniedziałku.
Pozdrawiam serdecznie!
13 września 2008
Letnie wspomnienia
Witam wszystkich po wakacjach. Jak wam wiadomo, spotkania na czas letni były zawieszone, a to spotkanie było pierwszym po przerwie. Już nie mogliśmy się doczekać : ) Rozpoczęło się punktualnie o 18.18, a Ala jako Gospodarz z wielką werwą i energią przywitała wszystkich i poprowadziła wypowiedzi na temat letnich wspomnień. Po wybitnym przedstawieniu Przewodniczącej Spotkania, Gospodarz wcale nie skończył swojego zadania, ale przez całe spotkanie czuwał nad sprawnym zebraniem głosów i wypisaniem dyplomów.
Gdy zadania Generalnego Recenzenta i Mistrzów zostały przedstawione, nadszedł czas na bardzo przyjemną część - a mianowicie SUKCES NA CO DZIEŃ, gdzie każdy mógł się pochwalić swoimi sukcesami z ostatniego miesiąca. Miło było posłuchać tylu miłych i przyjemnych słów i zobaczyć radość w oczach opowiadającego.
Wygłoszone zostały trzy mowy programowe, wszystkie były mistrzowskie- zresztą wygłaszali je już starzy weterani naszego klubu, więc nie ma się co dziwić.
Serię wypowiedzi rozpoczął Jacek mową pt.: WYBITNOŚĆ. Była to niezwykle ciekawa mowa z użyciem słów, w której przedstawił zgromadzonym receptę na ponadprzeciętność. Następna była Alicja- nasz Prezydent i Gospodarz tego spotkania. Jej wypowiedź SKAZANI była niesamowicie poruszająca. Nawiązywała do istnienia każdego człowieka, wskazywała potrzebą świadomego życia, pełnego celów, by na końcu móc powiedzieć, że w pełni wykorzystało się wszystkie możliwości prowadzące do szczęścia. Na zakończenie dała zadanie napisania tego, co byśmy zrobili gdyby zostało nam 5 lat życia. Trzecim mówcą była Ania (czyli Ja). Przedstawiłam mowę wspomnieniową- czyli to, co w 5 min można powiedzieć o KURSIE LIDERÓW, który odbył się w sierpniu w Borkach. Nadal jestem pod wrażeniem tego kursu i wiem, że ta cała wiedza i uczucia pozostaną we mnie i będę je pielęgnować.
Po mowach przyszła pora na ćwiczenie niespodziankę. Tę część poprowadziła Ala- wzięliśmy udział w dyskusji parlamentarnej, poznaliśmy jej zasady i przy okazji ustaliliśmy składkę na wynajęcie sali. Było to bardzo pouczające, a na pewno nowe dla osób, które wcześniej nie miały okazji spotkać się z taka formą dyskusji (część osób brała udział w takiej dyskusji na kursie w Borkach).
Łańcuszek mówców przebiegł sprawnie, każdy mówca gładko poradził sobie z wymyślonymi tematami. Na uwagę zasługuje pewne wyjście na środek Klaudii, która była na drugim spotkaniu klubu, a poradziła sobie znakomicie. Gratulacje : )
Półtorej godziny minęło jak z bicza strzelił i spotkanie dobiegło końca- na szczęście w następny poniedziałek będzie kolejna okazja do przebywania w tak wyśmienitym towarzystwie LUDZI SUKCESU. Do zobaczenia.
CZAJA
1 września 2008
Komunikat specjalny
Wszystkich chętnych, zainteresowanych własnym rozwojem gorąco zapraszam. :)
Spotkania będą odbywać się w Domu Kultury "Podgórze" o godz. 18.18, sala 13.
Podstawowe zasady obowiązujące podczas spotkań klubowych:tutaj.
7 sierpnia 2008
Spotkanie specjalne, 28 lipca 2008, cz.2
Alicja była pierwszym mówcą, a jej mowa pt. "Władza" była precyzyjnym popisem gry słów.
Jako drugi głos zabrał Jacek i w swojej mowie z serii "Przekonaj" roztaczał przed nami swoje przemyślenia na temat koncentracji.
Trzecim mówcą byłam ja (Czaja) i prezentowałam mowę z serii "Z użyciem gestów". Inspiracją do jej przygotowania były weekendowe warsztaty, gdzie "Ściana z widokiem" był tytułem wymyślonej książki, a poprzez wygłoszenie mowy, zainicjowany został proces jej powstania.
Ostatnim retorem był Tadeusz. Jego mowa "Filozofia egoizmu" była prezentacją wybranej przez niego myśli filozoficznej i stała się kolejnym krokiem do zdobycia MISTRZA DZIAŁANIA.
Wszystkie przemówienia charakteryzowały się świetnym wykonaniem, gładkością i wartkością wypowiedzi, i spełniły założenia mów programowych. Mówcy zostali nagrodzeni gromkimi owacjami, a najlepsi wyłonieni w głosowaniu (Tadeusz i Czaja) odebrali zasłużone dyplomy na najlepszego mówcę.
Recenzenci spisali się wyśmienicie i na pierwszy plan wysunęli wszystkie wartościowe elementy mów, jednak nikt nie jest idealny, więc to, co można poprawić w wymowie i prezencji, skrzętnie odnotowali.
Następnym etapem spotkania było ćwiczenie niespodzianka, które dotyczyło śmiechu. Każdy z uczestników spotkania brał w niej czynny udział i mógł się poszczycić swoimi predyspozycjami głosowymi.
Miłym zaskoczeniem była druga niespodzianka, której sprawcą był Tadeusz. Jako założyciel Klubów przeprowadził małą uroczystość pasowania na członka Klubu Ludzi Sukcesu wszystkich stałych członków, a kto zdeklarował się do uczestniczenia w Klubie również mógł się dołączyć do wypowiedzenia uroczystej "przysięgi".
W łańcuszku mówców wszyscy wzięli udział, goście również. Była to dla nich nowość, ale wszyscy poradzili sobie znakomicie i każdy miał okazję do zaprezentowania się na scenie. Takie pierwsze wyjście dobitnie pokazuje jakie mamy jeszcze niedociągnięcia i jak duże możliwości daje wspólne dążenie do ciągłego doskonalenia.
Spotkanie było niezwykle interesujące, na co wpływ miała niewątpliwie obecność Tadeusza Niwińskiego, który swym elektryzującym sposobem bycia wprowadził do spotkania niezwykłe dawki energii. Również goście, którzy z ciekawością i zapałem brali udział w spotkaniu, przyczynili się do stworzenia miłej atmosfery. Nie sposób również nie wspomnieć zasług stałych członków Klubu Ludzi Sukcesu, którzy wprawieni są już w tworzeniu porywającej i pełnej inspiracji atmosfery. Spisali się i tym razem:)
Mam nadzieję, że każdy z uczestników miło będzie wspominać to spotkanie, a na kolejne zapraszam już we wrześniu.
Czaja
Spotkanie specjalne, 28 lipca 2008
Wyjątkowe posiedzenie klubu w przerwie wakacyjnej stało się okazją do spotkania z Tadeuszem Niwińskim, który był honorowym gościem. Wszyscy stali klubowicze oraz część przybyłych gości byli pod wrażeniem weekendowych warsztatów prowadzonych przez inicjatora Klubów i z tym większym zapałem przybyliśmy na to spotkanie. Goście dopisali, a atmosfera zapowiadała się gorąca.
Gospodarzem spotkania była nasza Prezydent - Alicja Lisowska, która z wyjątkowym sobie wdziękiem i profesjonalizmem wprowadziła wszystkich do tematu i poprowadziła pierwszą część spotkania. Słowem dnia był SUKCES i to ona czuwała nad tym, by każdy miał okazję wypowiedzieć się na ten temat. Przedstawiła też Agatę Lorenz, która pełniła funkcję Przewodniczącego i to ona czuwała teraz nad sprawnym przebiegiem naszego zebrania.
Po krótkich wypowiedziach wszystkich uczestników na temat sukcesu na co dzień, przyszedł czas na mowy programowe. Było czterech mówców, którzy uraczyli nas świetnie przygotowanymi mowami...
c.d.n.
14 lipca 2008
Informacja
Spotkania będą odbywały się ponownie od początku września.
W lipcu przewidziane jest jeszcze jedno spotkanie. Będzie to spotkanie SPECJALNE! z udziałem Tadeusza Niwińskiego!!!
Spotkanie odbędzie się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej, ul. Rajska 1. (niedaleko Rynku) 28 lipca w godzinach: 18.00 - 20.00
Zapraszam już od piątku (25 lipca) na tę samą godzinę do tego samego miejsca. W piątek przewidziane jest spotkanie otwarte z Tadeuszem Niwińskim!
Więcej informacji na stronach AMŻ.
Tadeusz Niwiński
Autor książek dotyczących samorozwoju, z których pierwsza i najbardziej popularna JA jest na Złotej Liście książek polecanych przez Fundację ABCXXI Cała Polska Czyta Dzieciom.
Trener z wieloletnią praktyką który łączy wiedzę zdobytą u najlepszych nauczycieli kontynentu amerykańskiego, takich jak Nathaniel Branden i Brian Tracy, z praktyką uwzględniającą realia polskiej rzeczywistości.
Pomysłodawca Klubów Ludzi Sukcesu, w których setki ludzi miało okazję zdobyć umiejętności niezbędne do mądrego kierowania własnym życiem.
Gorąco zapraszam!
9 lipca 2008
Sprawozdanie, 7 lipca
Witam
Minione spotkanie odbyło się w nietypowym miejscu. Opuściliśmy naszą przytulną salkę multimedialną, by spędzić czas w niepozornym, ale bardzo miłym klubie OLDSMOBIL. Nie zrobiliśmy sobie jednak samowolki, lecz w toku demokratycznego głosowania został wybrany temat spotkania- a mianowicie ODPRĘŻENIE.
W pierwszej części spotkania uczestniczyli Beniamin, Jacek i Ja (Czaja). Dopiero później dołączyła do nas Alicja. Każdy wypowiedział się na temat ODPRĘŻENIA i ogólnie można powiedzieć, że jest ono dla nas takim stanem, w którym relaksujemy się, odrywamy od spraw codziennych, odpływamy w inną rzeczywistość.
Każdy z nas ma takie własne odprężenia i każdy je pielęgnuje, choć też cały czas odkrywamy coraz to nowe i ekscytujące rzeczy, które będą stawać się naszym odprężeniem. Jako przewodnicząca, dla chwili odprężenia właśnie, zaproponowałam zabawę. Ja nazywam ją TRUPOSZ (choć mogą być również inne jej nazwy).
Polega ona na zadaniu pytania w formie pisemnej zaczynającego się od słów - Co by było gdyby...? Gdy już pierwsza osoba napisze pytanie, zakrywa je i druga osoba ma na nie odpowiedzieć, choć nie zna jego treści. Najlepiej, gdy jest nieparzysta ilość graczy. Na końcu czyta się całość i wychodzą naprawdę ciekawe, zaskakujące i ODPRĘŻAJĄCE zdania, które układają się czasami w niesamowicie logiczną całość. I tak zdarzyło się i nam. To było naprawdę niesamowite. :)
Gdy czekaliśmy na Alę, chłopcy wciągnęli się w rozmowy biznesowe i naprawdę ciekawie było obserwować ich zapał i zaangażowanie w stworzenie czegoś, co ich naprawdę interesowało. Aż im się oczy świeciły. :)
Na koniec spotkania była jeszcze jedna niespodzianka. Każdy dostał do ręki kolorowe kredki (co chyba musiało komicznie wyglądać, ale nic nas to nie obchodziło) i wszyscy z zapałem wzięli się za malowanie mandali. Wszyscy malowali z wielkim zaangażowaniem więc myślę, że pomysł się spodobał, zwłaszcza, że malowanie mandali jest super sposobem na odprężenie. Człowiek przestaje myśleć o wszystkim, nawet o tym co go otacza i skupia się na tym, jaki tu kolor wybrać:) Naprawdę można odpłynąć. Było super!
PS: Nie obyło się bez słodkości i życzeń - Jacek miał imieniny, a przewodnicząca urodziny.
Pozdrawiam
CZAJA
8 lipca 2008
Odprężenie
Zaplanowane jest jeszcze spotkanie specjalne z Tadeuszem Niwińskim, na które serdecznie zapraszam. (Harmonogram spotkań).
Spotkaliśmy się się w knajpce. Tematem przewodnim było: Odprężenie. Ania w ramach tematu przygotowała dla nas super specjalne ćwiczenie.
Mianowicie malowaliśmy wspólnie Mandalę.
Poniżej wklejam zdjęcie. Więcej na temat spotkania napisze Ania.
Wolność - mowa Jacka
Wolność
Tym razem wybrałem mowę z serii Mowa Słów. Tematem było wielkie według mnie słowo "wolność". Zasadniczo wyróżniamy 3 rodzaje wolności : gospodarcza,polityczna oraz osobista. Uważam, że dla prawidłowego funkcjonowania człowieka potrzeba zaspokojenia wszystkich trzech.
Wolność gospodarcza to nic innego jak wolny rynek, gdzie każdy może przekuć swoje talenty i pomysły na pieniądze, gdzie każdy może swoją wizję zamienić w świetnie prosperującą firmie. Wolny rynek daje ogromne możliwości, ale trzeba wziąć całą odpowiedzialność na swoje barki.
Wolność polityczna, czyli bycie "free", życie bez rządowych, centralnych nakazów zakazów, decydowanie o własnym losie w społeczeństwie. I znów, można albo się świetnie realizować, albo spalić, wiadomo – odpowiedzialność.
Wolność osobista, czyli posiadanie wolnej woli, możliwości decydowania o swoim życiu, pójścia w prawo albo w lewo, wybrania własnej drogi.
Puentując, wolność jest szansą, którą możemy wykorzystać i ... na Boga musimy ją dobrze wykorzystać! :-)
7 lipca 2008
Dzisiejsze spotkanie
Spotykamy się o 18.18 w knajpce OLDMOBIL na Św. Tomasza 31.
5 lipca 2008
Mini :)
Samo spotkanie przeprowadzone było w wersji mini - w trzyosobowym składzie z racji nieobecności kilku osób.
Gospodarzem spotkania był Beniamin. Rozpoczął spotkanie punktualnie o godz. 18.18.
Wypowiedzi na temat spotkania związane były z kobiecym strojem – zwłaszcza ze spódniczką mini, która wspaniale eksponuje nogi kobiet, co dla mężczyzn jest (z tego co wywnioskowałam z wypowiedzi panów) sympatycznym widokiem.
Myślę, że okres wakacji cieszy mężczyzn już na samą myśl o wyjątkowo urodzajnym występowaniu mini w różnych postaciach i odmianach. :)
Może to właśnie ten temat zainspirował klubowiczów do zorganizowania następnego spotkania (a więc tego najbliższego poniedziałkowego) na świeżym powietrzu w Parku Jordana.
Jacek był Przewodniczącym spotkania. Wspaniale przedstawił mnie, a więc Generalnego Recenzenta.
Chcę tu dodać, że przedstawianie się, przedstawianie drugiej osoby to umiejętność. W klubie Generalny Recenzent zwraca uwagę na to, w jaki sposób przedstawiane są osoby.
Nie chodzi nawet o to, by podkreślać, jak wspaniali jesteśmy (bo o to też chodzi). Przedstawianie osób funkcyjnych, mówców dodaje pewności przed wystąpieniem i jest wyrazem szacunku w stosunku do nich. Jest to też lekcja przyjmowania komplementów i ciepłych słów na swój temat.
Paradoksalnie łatwiej jest czasem niektórym osobom przyjąć krytykę, nić komplement. Wiem to z własnego doświadczenia.
Mowę miał Jacek. Była to mowa z użyciem słów. Tematem była WOLNOŚĆ.
Jacek mówił ze spokojem i nutką zamyślenia. Dał nam okazję do własnych przemyśleń i wypowiedzi na temat naszych skojarzeń związanych z tym tematem.
Znalazły się one na tablicy i wspólnie mogliśmy się zastanowić, jak wiele aspektów i odcieni ma to słowo.
Dla nas wszystkich jasnym był fakt, że wolność jest bezpośrednio związana z odpowiedzialnością.
Im bardziej stajemy się odpowiedzialni, tym więcej wolności zyskujemy.
1 lipca 2008
Spotkanie 23 czerwiec
Spotkanie było pierwszym, które odbyło się o innej godzinie, żeby nikt nie miał problemów z dotarciem na czas. Nie zostały przewidziane jednak problemy z korkami i przewodniczący spotkania (czyli ja) spóźnił się- choć tylko 3 minuty.
Już na początku spotkania mieliśmy miłą sytuację- Ala miała niedawno imieniny i jeszcze raz od wszystkich przyjęła życzenia i przepyszne czekoladki, a także muzyczne STO LAT.
Gospodarzem był Jacek, który zaczął spotkanie z właściwą sobie energią i polotem. Jak zwykle pomysłowość i kreatywność były aspektami budującymi jego wypowiedzi.
Przewodniczącym spotkania byłam ja. Przejęłam w swoje ręce od gospodarza przyjemność prowadzenia spotkania i mam nadzieje, że wszyscy dobrze się bawili, a sądząc po zadowolonych twarzach właśnie tak było. :)
Na początek wszyscy mieli opowiedzieć o swoim sukcesie z mijającego tygodnia, a potem było głosowanie - wygrała Maria - jej sukces to pomoc w skopaniu ogródka u przyjaciółki połączony z nieoczekiwanymi wykopaliskami "strikte" archeologicznymi. Wykopały stare dachówki. :)
Następnie były dwie mowy programowe. Mówcami byli: Jacek i Jasiek. Obie były świetne, przyciągające uwagę i słuchało się je wyśmienicie.
Kolejnym elementem spotkania był ŁAŃCUSZEK MÓWCÓW. Każdy miał możliwość sprawdzić swoje możliwości poruszania się w tematach czasami wręcz paraliżujących (zaznaczę tu, że każdy poradził sobie znakomicie). Beniamin zgłosił się na ochotnika i to on miał za zadanie wymyślać tematy do łańcuszka. Poradził sobie znakomicie, a tematy były zaskakujące i błyskotliwe. Każdy z uczestników również miał okazję sprawdzić się jako recenzent. Na spotkaniu ćwiczymy konstruktywną recenzję zamiast stosowanej i spotykanej na każdym kroku KRYTYKI.
Całe spotkanie ocenił generalny recenzent (którym był Jasiek) i ostateczna ocena to 9 na 10- czyli wyśmienicie. :)
20 czerwca 2008
Uwaga!
Spotkanie będzie odbywało się w każdy poniedziałek o godz. 18.18. :)
Serdecznie zapraszam!
18 czerwca 2008
Możliwości rozwoju
Spostrzeżenia Ani:
Chcę się z wami podzielić moimi spostrzeżeniami. Nie było mnie na spotkaniu poniedziałkowym, ale za to miałam możliwość uczestniczyć w zorganizowanej konferencji z dużą ilością przemówień. I tu dochodzę do sedna sprawy. My (tzn. KLS) naprawdę jesteśmy świetni, a to czego się uczymy spędzając czas w super atmosferze jest nie do przecenienia. Powiem wam, że słuchałam przemówień i prezentacji ludzi doświadczonych w kontaktach z innymi i tylko jedno przemówienie było dla mnie zadowalające. Prawie wszyscy namiętnie lubowali się w przerywnikach (yyyyyyyyyy.......). Raniło to niezmiernie moje ucho. Ludzie nie umieli zaprezentować siebie, gubili się.
Jak słuchałam tego wszystkiego, to jeszcze dobitniej uświadomiłam sobie, jak wielkie mamy możliwości rozwoju.
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia
CZAJA
15 czerwca 2008
Sukces to MY! :)
Sukces - czy to coś dla mnie?
To tytuł spotkania, które opisuję ostatnio w moich blogach (również w malutki blog alutki).
Poniżej podsumowujące sprawozdanie Ani (myślę, że jeszcze pojawi się przynajmniej jeden post na ten temat):
Ostatnie spotkanie odbyło się w nieco zmienionej formie, a to ze względu na jego promocyjny charakter. Było przede wszystkim dłuższe, znalazły się w nim punkty, których nie ma na zwykłym spotkaniu. Zabawa była przednia, zwłaszcza, że wszyscy stali członkowie jak i goście dołożyli wszelkich starań by "temperatura" spotkania rosła w miarę upływu czasu:)
Prowadzącym całe spotkanie była Ala i to ona wprowadziła już na samym początku cudowną atmosferę, która nas naelektryzowała i rozbudziła naszą ciekawość na resztę spotkania. Ala z wrodzonym sobie talentem oratorskim uraczyła nas rozważaniem na temat SUKCESU (był to wiodący temat całego spotkania). Zaprosiła nas do zabawy i każdy miał sposobność włączyć się czynnie w temat wtrącając swoje "trzy grosze".
Mów na spotkaniu było cztery. Każda z serii "przekonaj". Mówcy mieli za zadanie przekonać słuchaczy do wartości jakie niesie ze sobą uczestnictwo w klubie. Myślę, że każdy wywiązał się znakomicie ze swojej roli. Każda mowa była inna, indywidualna i osobista, a przekazana dawka energii mogłaby oświetlić cały Kraków:)
W wielkim skrócie mogę powiedzieć, że KLS jest dla nas wszystkich miejscem, gdzie możemy rozwijać nasze wartości i inspirować się postawami innych wartościowych ludzi. Jest miejscem, które dodaje nam skrzydeł i nagle zauważamy, że osiąganie sukcesów jest dziecinnie proste, bo po prostu je zauważamy. Wiemy, że możemy osiągnąć wszystko co tylko sobie wymarzymy, bo jedyną przeszkodą w realizacji naszych zamierzeń jesteśmy my sami i granice jakie sami sobie stawiamy w podświadomości. Dla nas nie istnieje słowo "niemożliwe", "nie mogę", "nie potrafię".
Sukces to my:)
14 czerwca 2008
Deweloper szczęścia
Poniżej mowa Jacka z poniedziałkowego spotkania:
Deweloper szczęścia
KLS to dla mnie zdecydowanie deweloper szczęścia.
Każdy z nas jest odpowiedzialny za własne życie, każdy z nas buduje swoje własne szczęście. KLS jest czymś, co daje odpowiednie wsparcie, pozytywny support. Doskonale pasuje do tego terminologia budowlana. My jako generalni wykonawcy swojego życia i KLS jako deweloper, czyli instytucja, która finansuje, wspiera, ukierunkowuje "budowę".
KLS daje szereg możliwości rozwoju umiejętności społecznych, pozwala budować pozytywne przekonania na własny temat i świata, pozwala spotkać się z ludźmi, którzy również chcą osiągnąć sukces osobisty.
Wymiana wrażeń, doświadczeń, pochwał jest czymś niesamowitym. KLS buduje nasze życie w oparciu o pozytywne emocje i wartości. KLS powoduje, że amerykański sen staje się rzeczywistością. Tak, wierzę w amerykański sen :-)
12 czerwca 2008
Jak to leciało?
Poniżej mowa Ania (i jej relacja), którą wygłosiła podczas ostatniego spotkania w klubie:
(Więcej na ten temat piszę na: malutki blog alutki)
Jak to leciała?
Jak leciało sobie moje życie przed Klubem Ludzi Sukcesu. Niby zwyczajnie, szczęśliwie. Z optymizmem chwytałam każdy dzień, zdarzały się pochmurne chwile, ale nikt nie jest od nich wolny. Jakoś do przodu. I tu nagle Klub, w którym nikt nie jest do niczego zmuszany, ale sam chce podnosić swoje możliwości. Chce odnieść sukces i zauważać go każdego dnia.
Już po paru spotkaniach zauważyłam, że stałam się bardziej pewna siebie, zaczęłam zwracać uwagę na to jak się wysławiam, a poprzez konstruktywną recenzję dostawałam zastrzyk pozytywnej energii i to motywowało nie do dalszego rozwoju.
Na efekty nie musiałam długo czekać i namacalnym sukcesem było przeprowadzenie wykładu dla studentów w Sanoku o architekturze XX wieku. Chcę się rozwijać i podejmować coraz to nowe wyzwania. A Klub Ludzi Sukcesu jest najlepszym miejscem do treningu w fantastycznej atmosferze.
CZAJA
11 czerwca 2008
Lada dzień :)
Tutaj pojawi się lada dzień :) sprawozdanie Ani.
7 czerwca 2008
Sukces - czy to coś dla mnie?
Co to jest sukces? Czy dla każdego to coś innego? Czy siebie chcesz widzieć jako człowieka sukcesu?
Jeśli potrzebujesz inspiracji żeby odnaleźć swoje miejsce w życiu,
Jeśli zastanawiasz się co zrobić żeby osiągnąć to co chcesz,
Jeśli potrzebujesz nowej energii w realizacji tego co zaplanowałeś,
Jeśli chcesz być bardziej skuteczny w swoich działaniach
Przyjdź na spotkanie otwarte w dniu 9 czerwca 2008 o godz 17:30 do Klubu Ludzi Sukcesu nr 20 w Krakowie. Dom Kultury Podgórze, ul. Krasickiego 18, sala 13 (I piętro).
Spotkanie 2 czerwiec
Sprawozdanie Ani z ostatniego spotkania:
Ostatnie spotkanie odbyło się "pod dowództwem" facetów. Wzięli oni ster prowadzenia grupy w swoje ręce i trzeba przyznać, że poradzili sobie znakomicie.
Jacek, jako gospodarz, przywitał wszystkich stałych członków oraz gości. Rozpoczął spotkanie niezmiernie energicznie, a forma przedstawienia przewodniczącego (którym był Beniamin) była dawką kreatywności i pomysłowości.
Beniamin z wrodzonym sobie spokojem i opanowaniem, a jednocześnie z dużą dozą wirującej energii czuwał nad przebiegiem spotkania i prowadził wszystkie jego części. Zaskoczył nas nowym pomysłem ćwiczenia niespodzianki- KALAMBURY. Do odgadnięcia było słowo, które każdy z nas używa często i jest ono podstawą naszego klubu - SUKCES!!
Mimo tego, że sukces uczymy się zauważać nawet w najmniejszych rzeczach naszego życia, jakież było nasze zaskoczenie, że nie umieliśmy odgadnąć, że to o to słowo właśnie chodzi. Ale nie ma się co załamywać - w każdej sekundzie życia uczymy się siebie, drugiego człowieka, naszych możliwości. Przesuwamy granicę ciągłego rozwoju - a to jest w życiu najważniejsze.
Mamy jedno życie i skorzystanie z dobrodziejstw i bogactw świata niech będzie naszym celem.
Spotkanie, jak zwykle zresztą, miało wysoką dawkę pozytywnej energii, naładowało wszystkich optymizmem i wytyczyło nowe kierunki postrzegania oczywistości.
28 maja 2008
Kaznodzieja
Tematem ostatniego spotkania był: kaznodzieja.
Pojawiły się ciekawe wypowiedzi klubowej ekipy na ten temat.
Mari kaznodzieja skojarzył się z księdzem, który mówi i mówi i mówi... :)
Mi ten temat skojarzył się z Mormonami, o których pisał Tadeusz Niwiński w blogu Bóg urojony.
Wracając do naszego spotkania również można w pewnym sensie porównać klubowiczów do takich kaznodziei. :) To co powoduje podobieństwo to to, że w klubie również wygłaszamy mowy programowe. Wprawdzie są krótsze i nie koniecznie na temat religii (w zasadzie jeszcze na ten temat mowy nie było), natomiast mówimy o rzeczach dla nas ważnych.
Jak powiedział Martin Luther King: „Życie zaczyna się kończyć w momencie, gdy przestajemy mówić o rzeczach ważnych” .
Klub jest miejscem, gdzie można poczuć tą energię życia, która jest w każdym człowieku, a z której nie każdy korzysta. Tutaj każdy ma prawo mieć własne zdanie na dany temat, każdy ma możliwość dzielić się swoimi odkryciami, wartościami, poglądami – po prostu sobą.
Zapraszam wszystkich, którzy chcą się dzielić swoim unikalnym sposobem bycia do naszego krakowskiego klubu.
24 maja 2008
mowy trzy
Były sobie mowy trzy na spotkaniu.
Dwie mowy z kategorii JA i jedna Przekonaj.
Pierwszą mowę wygłosił Jacek. Sposób w jaki ją zaprezentował był bardzo interesujący. Mowa sprawiała wrażenie uporządkowanej, przejrzystej, przemyślanej.
Opierała się na dziesięciu punktach, które stanowiły szkielet. Jacek zawarł tam pewne zasady i wartości, którymi kieruje się (i chce kierować) w życiu, które są dla niego ważne.
Myślę, że każdego z nas zmusiła do refleksji. Natomiast forma podania była inspirująca.
Druga mowę miał Beniamin. Również mowa z cyklu JA. Temat był zaskakujący, mianowicie Impresje metafizyczne. Mowa była bardzo techniczna, również przejrzysta i dobrze przemyślana. Było o kabelkach, elektronach, a więc to, co Beniamina pasjonuje, co oddaje jego zachwyt techniką i informatyką.
Moja mowa dotyczyła sukcesu. Była lekko zakręcona i wesoła. :) Myślę, że pozwoliła zastanowić się nad tym, czym jest sukces, czym jest szczęście w życiu.
21 maja 2008
Potok energii
To temat poniedziałkowego spotkania, na którym pojawił się Gość – Dawid. Bardzo mnie cieszy fakt, że coraz więcej osób pojawia się na spotkaniach. Wierzę, że to co robimy na spotkaniach (zachęcam do tego, by się osobiście przekonać) jest tak fajne i potrzebne, że niedługo osoby zainteresowane własnym rozwojem będą „walić drzwiami i oknami”. :)
Póki co drzwi i okna nie wymagają jeszcze wymiany. :)
Ja natomiast zajmę się opisaniem w skrócie co się działo dwa dni temu.
Jako Gospodarz przywitałam wszystkich stałych klubowiczów, tych mniej stałych :) i naszego Gościa. Każdy miał okazję przedstawić się (co według mnie jest jedną z podstawowych umiejętności skutecznego człowieka). Również wszyscy wypowiedzieli się na temat Potoku energii.
Przytoczę swoje skojarzenie (o którym już nie wspomniałam w klubie). Otóż potok energii kojarzy mi się z taką wielką strzykawą, która zwiera sporą dawkę entuzjazmu, zapału, siły, odporności ... i w sumie można by tu wymienić jeszcze sporo elementów, ale poprzestanę na tym.
Tą zawartość wstrzykujemy sobie do organizmu (niczym narkotyk). To powoduje, że stajemy się bardzo pobudzeni do działania i jesteśmy w stanie podejmować nawet trudne wyzwania.
Czytając w Waszych myślach odpowiem na pytanie: taką strzykawę można nabyć... właśnie w Klubie Ludzi Sukcesu. :) Uprzedzam, że jest przeźroczysta, ale działa bez zarzutu. I kosztuje tylko 5 zł co tydzień - a więc niesamowita okazja!
A co mi tam.. daję nawet gwarancję, że po wyjściu ze spotkania klubowego, można odnotować co najmniej 3-5 krotny wzrost poziomu energii. :)) Co dalej się z nim zrobi, zależy już indywidualnie od każdej osoby.
Więcej w następnych postach.
14 maja 2008
Żądza
Spotkanie było jak zwykle wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. :) Jeżeli myślicie, że ściemniam to zapraszam. Najlepiej osobiście się przekonać i sprawdzić, czy to co tu piszemy to nasze fantazje :) czy fakty.
Na spotkaniu był gość – Maria, którą zaprosił Jacek, pełniący funkcję Gospodarza.
Ucieszył mnie ten fakt, ponieważ każda nowa osoba wnosi świeżość i ożywienie do spotkania.
Jacek oryginalnie i starannie przedstawił Przewodniczącą Spotkania – Anię.
Rozpoczął też wypowiedzi na temat spotkania, którym była ŻĄDZA.
Ania poprowadziła baaardzo sprawnie i wesoło spotkanie. Nie brakowało przerywników, które uatrakcyjniały spotkanie.
Ciekawy był też sposób przeprowadzenia Łańcuszka Mówców. Losowaliśmy tematy poprzez odrywanie zielonych karteczek oznaczonych różnymi symbolami, jak słonko itp. pod którymi ukryte były tematy.
Mowy były na bardzo wysokim poziomie. Więcej na ich temat napiszę w kolejnym poście.
P.S Jeżeli jesteś żądny inspirujących doświadczeń... to zapraszam! :)
12 maja 2008
To MY :)
6 maja 2008
Sekret
Film był niesamowity!!!!!!!!!!
Tajemnica w nim przedstawiona jest tak prosta, a zarazem dla tylu osób wychowanych w wiadomy nam sposób (większość rzeczy na NIE) jest to metoda nie do osiągnięcia - i najczęściej takie osoby mówią, że to wszystko to tylko wymysły i na pewno nic się nie sprawdzi, że to bajka.
JA z własnego doświadczenia potwierdzam skuteczność TAJEMNICY. Zmiana świadomości i myślenia - zmienia nasz dotychczasowy świat. Widzimy nagle jak ograniczone było nasze życie, że głównie polegało na NARZEKANIU.
To, na co narzekamy spełnia się - co prowadzi do zamkniętego "samonakręcającego się" koła.
Jeśli spełnia nam się to czego się obawiamy - to tym bardziej spełni nam się to - CZEGO PRAGNIEMY. Pragnijmy więc jak najwięcej - a to otrzymamy.
Pozdrawiam, z pełnego cudownych pragnień, świata mojej wyobraźni.
CZAJA
1 maja 2008
Mowy trzy
Pierwszą mowę wygłosiłam ja. Była to mowa z cyklu Na przełamanie lodów. Temat mowy brzmiał: „Fajnie powspominać”.
Bardzo przyjemnie było wrócić do przeszłości, zwłaszcza do okresu związanego z przygotowywaniem się do studiów. :) Patrząc teraz z perspektywy czasu widzę, że wiele wyzwań udało mi się pokonać i potrafiłam sobie radzić w różnych sytuacjach.
Nabrałam też przekonania, że jestem w stanie pokonywać jeszcze większe wyzwania, z którymi przyjdzie mi się zmierzyć.
Drugą mowę wygłosił Jacek. Była to mowa z cyklu Przekonaj, zaś temat brzmiał: „Sport dźwignią jakości życia”.
Zaskoczył mnie już sam początek mowy. Jacek wbiegł na scenę niczym Rocky Balboa. Towarzyszył mu do tego podkład muzyczny „Eye of the Tiger”. Spowodowało to, że już na wstępie byliśmy zagrzani do...słuchania – aktywnego słuchania. :)
To było świetne! Następnie omówił i rozrysował nam sposoby na poprawienie swojej kondycji fizycznej i umiejętnie zachęcił do ich stosowania, uwypuklając korzyści.
Ostatnią mowę miał Beniamin. Była to bardziej techniczna mowa – prezentacja. Celem mowy, było wskazanie, jak powinien wyglądać profesjonalny przekaz multimedialny. Beniamin mówił bardzo konkretnie i rzeczowo, co wpłynęło zdecydowanie na wysoką jakość mowy i na zwycięstwo w konkursie na najlepszego Mówcę Programowego. :)
Wszystkie recenzje do wyżej omówionych mów były również rzeczowe i zawierały sporo wskazówek technicznych, co czyniło je jeszcze bardziej wartościowymi ocenami.
28 kwietnia 2008
Miodzio :)
Oto sprawozdanie Ani:
Dzisiejsze spotkanie było wyśmienite. Rozpoczęła je Ala- była gospodarzem i mistrzowsko poprowadziła początek spotkania - jak zwykle zauroczyła nas wartkością przemyślanych wypowiedzi, świetną prezentacją i pięknym uśmiechem.
Przedstawiła także Przewodniczącego Spotkania - czyli Jacka - nie szczędziła słów pochwały dla jego osoby. Zresztą słusznie zasłużonych. A, że na nie zasługiwał mogliśmy się przekonać, gdy on przejął dowództwo i pieczę nad spotkaniem.
Wspomnę w tym miejscu, że sprawował on tę funkcję po raz pierwszy, ale to wcale nie stanowiło dla Jacka żadnego problemu.
Poradził sobie znakomicie, prezentując przy tym pomysłowość, ekspresję, kreatywność i czar osobisty.
Jako pierwszy w prezentowaniu osób posłużył się przedstawieniem ich sylwetek w czasie przyszłym, co było świetnym posunięciem i wywarło wielkie wrażenie- przynajmniej na mnie.
Był to świetny sposób na to, by dana osoba wysłuchała z ust innej wizualizację własnej przyszłości - miodzio. :)
Dziękuję Aniu! Działasz z prędkością światła wręcz! :)
Wampir
Miałam dziś przyjemność otworzyć spotkanie. Nasz klubowy trzon zjawił się w pełnym składzie do tego punktualnie, a nawet przed czasem. Dzięki temu spotkanie mogło się odbyć dokładnie o 17.30.
Sprawne przychodzenie na spotkanie pomaga zmieścić się nam z programem. Jest też informacją, że szanujemy siebie (swój czas) nawzajem.
Spotkanie zaczęło się od krótkich wypowiedzi na temat spotkania, którym był WAMPIR.
Przyznam, że każdy miał na ten temat sporo do powiedzenia.
Ja od siebie chcę dodać, że wampiry są wśród nas i dobrze jest nauczyć się rozpoznawać typowe dla nich zachowania oraz umieć radzić sobie w kontaktach z nimi.
Formuła klubu jest w zasadzie tak zaprojektowana, że wampir nie wytrwa zbyt długo. Główny powód to nacisk kładziony na pozytywną, twórczą atmosferę – a u nas takiej dostatek. :)
Przewodniczącym spotkania był dzisiaj Jacek. Po raz pierwszy sprawował tę zaszczytną funkcję. Przyznam, że oczekiwałam od Jacka wysokiego poziomu i taki zaprezentował.
Wprowadził bardzo ciekawy pomysł do spotkania. O tym – więcej napisze Ania.
W następnych postach opiszę skrótowo mowy programowe.
24 kwietnia 2008
Ania i Ola
Mowy były dwie. Ania wygłosiła mowę z serii Przekonaj: Humor na wagę złota.
Mowa mimo że miała w tytule humor oraz uwzględniając fakt, że Ania tryska na co dzień niesamowitą ilością humoru, była raczej mową pobudzającą do refleksji.
Ania odpowiadała na pytanie, dlaczego pracownicy w firmach zazwyczaj mało się uśmiechają.
A właśnie te firmy, które cenią sobie zadowolenie pracownika, osiągają największe sukcesy.
Mowa była podparta przykładami, co zdecydowanie wzmocniło ją. Dzięki temu była bardzo obrazowa i przekonującą.
Ania ma już coraz większą wprawę w prezentowaniu mów. Można jej słuchać z dużą przyjemnością i zainteresowaniem. Każda z jej mów jest niepowtarzalna i starannie przygotowana.
Drugim mówcą była Ola. Jej mowa również była z cyklu Przekonaj i dotyczyła mowy ciała, a dokładniej sygnałów, jakie wysyłamy osobie, która wzbudziła nasze zainteresowanie.
To ciekawe jak wiele sygnałów wysyłamy bliźniemu, nie zdając sobie nawet z tego sprawy.
Ola przykuła naszą uwagę swoją autentycznością. Widać było, że temat mowy ciała ją interesuje i ma na ten temat sporą wiedzę.
Mowy programowe pozwalają nam lepiej odkrywać swoje wspaniałe JA oraz wydobywać nasze atuty, które warto wzmacniać.
21 kwietnia 2008
Konsekwencja
Dzisiejsze spotkanie otworzył Jacek, który był przed czasem, aby przygotować salę na spotkanie.
Zaprosił nas do wypowiedzi na temat spotkania, a więc odnośnie tematu: KONSEKWENCJA.
Zauważyłam, że konsekwencja dla wszystkich obecnych osób oznacza m.in. drogę (środek) do realizacji celów, marzeń.
Jacek sympatycznie i w sposób bardzo oryginalny przedstawił naszego Przewodniczącego – a więc Anię. :)
Odniosłam wrażenie, że Jacek czuje się już bardzo swobodnie w klubie. Cóż trudno czuć się inaczej w tak sympatycznym gronie, jakie tworzymy. ;)
Jeśli nie wierzysz, to przyjdź i się przekonaj. :) Zapraszam.
Bardzo podobało mi się wprowadzenie Ani. Przywołała pewne doświadczenie, które utkwiło jej w pamięci. Mianowicie wzięła udział w spotkaniu ze znanym architektem.
Zwróciła uwagę na to, że Polacy (żeby nie uogólniać – napiszę, że większość) często wstydzą się wypowiadać swoje imię i nazwisko, a więc krępują się zaprezentowania swojej osoby. Jakby to było jakieś przestępstwo...
Można to wyczuć po sposobie w jaki się przedstawiają – cicho i szybko (tak, żeby jak najmniej osób usłyszało i zwróciło uwagę).
W związku z tym, zaproponowała nam byśmy przećwiczyli przedstawianie się – zdecydowanie i pewnie wymawiając imię i nazwisko oraz powiedzieli, jak widzimy siebie za 2 lata. :)
Bardzo inspirujące i ciekawe doświadczenie... Przypomniało mi się zdanie, które wypowiadałam na Kursie Liderów (prowadzonym przez Tadeusza Niwińskiego) w zeszłym roku: Nazywam się Alicja Lisowska i....to wystarczy.
Właśnie.. na dziś wystarczy tego pisania. :) Więcej na temat naszego spotkania w kolejnych postach.
19 kwietnia 2008
Mowy
Na ostatnim spotkaniu Klubu Ludzi Sukcesu mieliśmy przede wszystkim przyjemność wysłuchać dwóch mów programowych.
Pierwszą wygłosił Jacek, który niedawno dołączył do klubu i była to jego pierwsza mowa. Przypomnę tu, że pierwsza mowa jest z serii 'Na przełamanie lodów'- Mówca przedstawia w niej swoją osobę, świadomie używając takich formuł, żeby przyciągnąć uwagę słuchaczy. Przyznaję, że mowa Jacka była elektryzująca, bardzo ciekawa, słuchało się jej z zapartym tchem i wielką przyjemnością.
Drugim mówcą była Ala. Jej mowa z serii 'Przekonaj' traktowała o Klubach Ludzi Sukcesu i chociaż uczestników nie musiała do klubów przekonywać, to przyznaję, że swoim czarem, postawą i wartkością wypowiedzi "uwiodła" słuchaczy.
Argumenty, które stosowała, trafiały prosto do odbiorców, a forma podania (prezentacja) sprawiła, że przyswojenie i zapamiętanie podanych informacji stało się czystą przyjemnością z odpowiednią dawką humoru.
Przygotowanie i wygłoszenie mów programowych ma na celu pokonanie lęku przed publicznym wystąpieniem, uczy nas sprawnego, rzeczowego i logicznego prezentowania własnych myśli i poglądów. Pierwszy krok do osiągnięcia tych celów już został postawiony- teraz pozostaje podążać ścieżką rozwoju.
Zapraszam serdecznie wszystkich na kolejne spotkanie KLS