Sukces - czy to coś dla mnie?
To tytuł spotkania, które opisuję ostatnio w moich blogach (również w malutki blog alutki).
Poniżej podsumowujące sprawozdanie Ani (myślę, że jeszcze pojawi się przynajmniej jeden post na ten temat):
Ostatnie spotkanie odbyło się w nieco zmienionej formie, a to ze względu na jego promocyjny charakter. Było przede wszystkim dłuższe, znalazły się w nim punkty, których nie ma na zwykłym spotkaniu. Zabawa była przednia, zwłaszcza, że wszyscy stali członkowie jak i goście dołożyli wszelkich starań by "temperatura" spotkania rosła w miarę upływu czasu:)
Prowadzącym całe spotkanie była Ala i to ona wprowadziła już na samym początku cudowną atmosferę, która nas naelektryzowała i rozbudziła naszą ciekawość na resztę spotkania. Ala z wrodzonym sobie talentem oratorskim uraczyła nas rozważaniem na temat SUKCESU (był to wiodący temat całego spotkania). Zaprosiła nas do zabawy i każdy miał sposobność włączyć się czynnie w temat wtrącając swoje "trzy grosze".
Mów na spotkaniu było cztery. Każda z serii "przekonaj". Mówcy mieli za zadanie przekonać słuchaczy do wartości jakie niesie ze sobą uczestnictwo w klubie. Myślę, że każdy wywiązał się znakomicie ze swojej roli. Każda mowa była inna, indywidualna i osobista, a przekazana dawka energii mogłaby oświetlić cały Kraków:)
W wielkim skrócie mogę powiedzieć, że KLS jest dla nas wszystkich miejscem, gdzie możemy rozwijać nasze wartości i inspirować się postawami innych wartościowych ludzi. Jest miejscem, które dodaje nam skrzydeł i nagle zauważamy, że osiąganie sukcesów jest dziecinnie proste, bo po prostu je zauważamy. Wiemy, że możemy osiągnąć wszystko co tylko sobie wymarzymy, bo jedyną przeszkodą w realizacji naszych zamierzeń jesteśmy my sami i granice jakie sami sobie stawiamy w podświadomości. Dla nas nie istnieje słowo "niemożliwe", "nie mogę", "nie potrafię".
Sukces to my:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz