Kim jesteś?
No właśnie, kim jestem? To ważne pytanie, nad, którym warto się zastanowić. Już przychodząc na świat możemy powiedzieć,ze odnieśliśmy nasz pierwszy osobisty sukces – wygraliśmy w wyścigu z miliardami innych plemników. Na ogół życie w ciągu pierwszych paru lat jest cudowne, jesteśmy ze wszystkich stron otaczani miłością i akceptacja a naszymi jedynymi problemami jest fakt, że na horyzoncie nie mam mamy albo jest nam zimno, bo przemoczyliśmy kolejna pieluchę.
Co się dzieje potem – w momencie, gdy dorastamy i zaczyna budzić się nasza indywidualność?
Nagle okazuje się,ze nie wszyscy Nas akceptują. Co więcej niektóre nasze zachowania zaczynają być krytykowane, oceniane i wyśmiewane? Ze wszystkich stron dostajemy mnóstwo szablonów jak powinniśmy postępować. Za każdym razem, gdy przyjmujemy, któryś z nich jakaś cząstka nas umiera. Po pewnym czasie rezygnacja z siebie staje się sposobem na życie. Dochodzimy do momentu, gdy za odrobione akceptacji jesteśmy w stanie zacząć udawać, osobę, która wcale nie jesteśmy.
Warto jednak w pewnym momencie zdać sobie sprawę, że każdy z Nas jest unikalny i niepowtarzalny, że żyje w nas to samo radosne i ciekawe świata dziecko, którego w pewnym momencie wyrzekliśmy się a może odrzuciliśmy za cenę bycia zaakceptowanym.
Pozdrawiam serdecznie
Adrian Skarżyński, 29.10.2008r.
2 listopada 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz