Niespodzianki :)
Do pierwszej Sylwia zaprosiła dwóch ochotników. Zgłosiła się męska załoga (Jacek i Beniamin). Dostali coś do zjedzenia, a zadanie polegało na przedstawieniu wszystkich odczuć jakie towarzyszyły odkrywaniu smaku tego osobliwego, indyjskiego cukierka. Ich miny świadczyły same za siebie :) Smakołyk miał bowiem w sobie skumulowaną mieszaninę pięciu smaków. Chłopcy skupili się na nieznanym i mieli niezłą zabawę w odkrywanie. Bardzo im się podobało i... nawet się nie pochorowali :)
Druga niespodzianka zaangażowała nas wszystkich w odkrywanie artystycznych zdolności. Dostaliśmy do ręki kredki i pisaki oraz karteczki z narysowanym kółkiem. Zadanie polegało na narysowaniu i pomalowaniu mandali. Zabawa była wyśmienita, każda mandala odzwierciedlała poszczególnego "artystę" i była wyrazem jego fascynacji formą i kolorem. Niestety nie starczyło nam czasu na dyskusję- przeniesiona więc została na pierwsze spotkanie w nowym roku.
W łańcuszku mówców przewodnicząca wykazała się niezwykłą pomysłowością. Losowaliśmy tematy mów, które nie były tylko zwykłymi hasłami, lecz początkiem historii wigilijnej, a dokończenie zależało od naszej inwencji twórczej (to też była niespodzianka). Gratuluję Sylwio świetnego pomysłu, który wniósł powiew świeżości i był urozmaiceniem łańcuszka. Takie pomysły niezwykle wzbogacają każde spotkanie i są doskonałą okazja do przedstawienia innych, ciekawych sposobów na urozmaicenie wypowiedzi.
Tu nie skończył się jeszcze czas niespodzianek. Nagle Sylwia wyjęła, wzbudzającą naszą ciekawość, torbę z prezentami i wręczyła każdemu owoce i słodkości. W trakcie spotkania również byliśmy częstowani przepysznymi wypiekami organizatorki, wypieki bez grama cukru- choć niezwykle słodkie- tajemnica tkwi w daktylach (jak nam zdradziła Sylwia).
Spotkanie było niezwykle starannie przygotowane, każdy szczegół dopracowany, w tle leciała muzyka (kolędy). Sylwio świetna robota. Gratuluję tylu niezwykłych i wyśmienitych pomysłów.
Na dzisiejszym spotkaniu mieliśmy przyjemność gościć Danusię. Danusia jest archeologiem i przez większa część roku nie było jej w Krakowie. Chodziła już do klubu zaraz na początku jego powstania, a teraz, gdy zrobiła sobie wakacje- wróciła do nas. Bardzo się z tego powodu cieszymy i witamy Cię serdecznie.
Pod koniec spotkania zaśpiewaliśmy STO LAT Jackowi, który obchodził urodziny na początku grudnia. Jacku jeszcze raz życzę wielu uśmiechów, radości i szczęścia :)))))))
Atmosfera spotkania była świątecznie ciepła i radosna. Napawała nas pewnością, że życie jest piękne. Tego też wszystkim życzę.
Pozdrawiam
CZAJA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Czaju,
jak zwykle znakomite sprawozdanie.
Jest w nim tyle pozytywnej energii i pochwał, że można by pomyśleć, że to chyba niemożliwe.
Wszystkie wątpiące osoby zachęcam do odwiedzenia naszego klubu i przekonania się na własnej skórze, czy może być tak pozytywnie, jak to Czaja przedstawia.
Dziękuję Alu :)
Pochwały zbierają wszyscy ci, którzy na nie zasługują. W klubie każda inicjatywa jest doceniana i zauważona, i każdy ma pole do popisu. Zapraszam na spotkania :)
CZAJA
Prześlij komentarz