18 grudnia 2008

cd....PRZEDŚWIĄTECZNA GORĄCZKA

Niespodzianki :)

Do pierwszej Sylwia zaprosiła dwóch ochotników. Zgłosiła się męska załoga (Jacek i Beniamin). Dostali coś do zjedzenia, a zadanie polegało na przedstawieniu wszystkich odczuć jakie towarzyszyły odkrywaniu smaku tego osobliwego, indyjskiego cukierka. Ich miny świadczyły same za siebie :) Smakołyk miał bowiem w sobie skumulowaną mieszaninę pięciu smaków. Chłopcy skupili się na nieznanym i mieli niezłą zabawę w odkrywanie. Bardzo im się podobało i... nawet się nie pochorowali :)

Druga niespodzianka zaangażowała nas wszystkich w odkrywanie artystycznych zdolności. Dostaliśmy do ręki kredki i pisaki oraz karteczki z narysowanym kółkiem. Zadanie polegało na narysowaniu i pomalowaniu mandali. Zabawa była wyśmienita, każda mandala odzwierciedlała poszczególnego "artystę" i była wyrazem jego fascynacji formą i kolorem. Niestety nie starczyło nam czasu na dyskusję- przeniesiona więc została na pierwsze spotkanie w nowym roku.

W łańcuszku mówców przewodnicząca wykazała się niezwykłą pomysłowością. Losowaliśmy tematy mów, które nie były tylko zwykłymi hasłami, lecz początkiem historii wigilijnej, a dokończenie zależało od naszej inwencji twórczej (to też była niespodzianka). Gratuluję Sylwio świetnego pomysłu, który wniósł powiew świeżości i był urozmaiceniem łańcuszka. Takie pomysły niezwykle wzbogacają każde spotkanie i są doskonałą okazja do przedstawienia innych, ciekawych sposobów na urozmaicenie wypowiedzi.

Tu nie skończył się jeszcze czas niespodzianek. Nagle Sylwia wyjęła, wzbudzającą naszą ciekawość, torbę z prezentami i wręczyła każdemu owoce i słodkości. W trakcie spotkania również byliśmy częstowani przepysznymi wypiekami organizatorki, wypieki bez grama cukru- choć niezwykle słodkie- tajemnica tkwi w daktylach (jak nam zdradziła Sylwia).

Spotkanie było niezwykle starannie przygotowane, każdy szczegół dopracowany, w tle leciała muzyka (kolędy). Sylwio świetna robota. Gratuluję tylu niezwykłych i wyśmienitych pomysłów.

Na dzisiejszym spotkaniu mieliśmy przyjemność gościć Danusię. Danusia jest archeologiem i przez większa część roku nie było jej w Krakowie. Chodziła już do klubu zaraz na początku jego powstania, a teraz, gdy zrobiła sobie wakacje- wróciła do nas. Bardzo się z tego powodu cieszymy i witamy Cię serdecznie.

Pod koniec spotkania zaśpiewaliśmy STO LAT Jackowi, który obchodził urodziny na początku grudnia. Jacku jeszcze raz życzę wielu uśmiechów, radości i szczęścia :)))))))


Atmosfera spotkania była świątecznie ciepła i radosna. Napawała nas pewnością, że życie jest piękne. Tego też wszystkim życzę.


Pozdrawiam

CZAJA

17 grudnia 2008

PRZEDŚWIĄTECZNA GORĄCZKA

Dzisiejsze spotkanie było pełne niespodzianek. Jeszcze na poprzednim spotkaniu Sylwia poddała pomysł zorganizowania ostatniego spotkania w tym roku oraz pozostawiła nas z radosnym oczekiwaniem na niespodzianki, które miała przygotować. Z niczym się nie zdradziła, a my mieliśmy głowę pełną domysłów co też ona przygotuje :)

I nareszcie- poniedziałek, późne popołudnie. Sylwia z niezawodnym uśmiechem na ustach wchodzi wcześniej do naszej sali. Niesie pełno pakunków, z jednego wydobywa choinkę, z drugiego smakołyki, następne są dla nas niewiadomą- co w nich siedzi???:)

Wszystko wygląda jakby było podszyte przedświąteczną gorączką, ale Sylwia z gracją i profesjonalizmem ogarnia cały rozgardiasz z tylko sobie wiadomym spokojem.

Zaczyna się wreszcie :
- Kasia po raz pierwszy pełni rolę gospodarza- debiut miała znakomity. Przywitała nas serdecznie, wypytała o gorączkę przedświąteczną i świetnie przedstawiła przewodniczącą- Sylwię. Kasiu- znakomicie sobie poradziłaś.

Sylwia przejęła stery w swoje ręce i dalej prowadziła spotkanie, po kolei odkrywając przed nami kolejne niespodzianki. Po stałym punkcie programu- czyli sukcesie na co dzień (gdzie każdy miał okazję przedstawić swój mały- WIELKI sukces), nadszedł czas na jeszcze więcej sukcesów. Sukces roku, czyli półtora minutowe wystąpienie, w którym mówcy mieli za zadanie przedstawić najlepsze sukcesy roku. Każdy miał okazję się wypowiedzieć., Nie ma to jak słuchanie ludzi, którzy mają świadomość swoich sukcesów i nie krępują się o nich mówić. Każdy człowiek sukcesu został nagrodzony gromkimi brawami :)

Jeszcze raz gratuluję wszystkim wspaniałych sukcesów. Na pewno w nowym roku będzie ich jeszcze więcej ;-)

cd nastąpi..........



CZAJA :)

9 grudnia 2008

To jeszcze ja :)

Czaja błyskawicznie opisała wczorajsze spotkanie. (Taki Sekretarz to prawdziwy skarb :)).

Ja natomiast chcę uzupełnić sprawozdanie zdjęciami bajecznych wręcz dyplomów i programów, które wyczarowała Agatka.

Dodatkowo zamieszczam zdjęcie Karteczki Pochwał, którą dostałam od Kasi. Jeszcze kilka takich karteczek, a przejdą do tradycji naszego klubu. :)

Czaja powiedziała mi też, że nasza najmłodsza Klubowiczka – Weroniczka :) zapytała o to, czy te spotkania klubowe będą do końca życia. Cóż za myślenie z wizją końca! Widzę, że Agatka świetnie szkoli swoje córki w oparciu o mądrą wiedzę pana S. Covey! :) Miło widzieć jak rozwijają się w klubie, nabierają pewności i śmiałości w wypowiedziach i po prostu wzbogacają nasze spotkania.

Przy okazji zapraszam do blogu Agatki, gdzie można poznać jej wspaniałą rodzinkę.







Miałam ze sobą aparat, ale w tym całym "napięciu przedmikołajowym" zapomniałam zrobić zdjęć. Wszyscy jakoś dziwnie :) mieliśmy pełne ręce roboty.Mam nadzieję, że dyplom i program oddaje choć odrobinę tej mikołajowej atmosfery, która zapanowała wczoraj.

MIKOŁAJ

Jak przystało na grudniowy czas- w poniedziałek odwiedził nas MIKOŁAJ. Lecz zanim nastąpiło rozdanie prezentów, mieliśmy kontente spotkanie, pełne radosnej i miłej atmosfery. Przyczynił się do niej również gość, którym był Krzysztof. Znienacka zapukał do naszych drzwi i okazało się, że wcale nie pomylił adresów :) Witamy Cię jeszcze raz bardzo serdecznie :)

Gospodarzem spotkania była Agatka, która przygotowała mikołajowo przybrane programy i dyplomy - bardzo dziękujemy, oraz przygotowała mikołajowe czerwone czapeczki. Świetnie to obmyśliłaś Agatko- świadczy to tylko i wyłącznie o Twojej niesamowitej inwencji twórczej.

Przewodniczącym byłam Ja- był to dla mnie nie lada sprawdzian, ponieważ przejęłam tę funkcję w ostatniej chwili przed spotkaniem i poszłam na żywioł. Jak się improwizacja podobała- o to już trzeba zapytać słuchaczy :)

Alicja i Kasie miały mowy.
Ala przedstawiała scenkę, by zobrazować nam jak to ludzie sami nie wiedzą czego chcą, a mimo to narzekają na swój los. Odwracają kota ogonem, by tylko zwalić na innych odpowiedzialność za swoje niepowodzenia.
Kasia zrelacjonowała nam swoje świeże doświadczenie w testach na alergię.

Niesamowicie pozytywną częścią spotkania było ćwiczenie niespodzianka, poprowadzone przez Agatkę. Każdy miał za zadanie powiedzieć o sobie tyle pozytywnych rzeczy ile tylko możliwe. Było to niesamowicie budujące ćwiczenie, które ukazało nam jacy jesteśmy wspaniali. Nikt nie miał najmniejszych trudności ze wskazaniem swoich najlepszych cech- BRAWO- ludzie sukcesu to my :)

I teraz nastąpiła najbardziej wyczekiwana chwila- rozdanie prezentów. W tym miejscu chcę zaznaczyć, że każdy losował jedną osobę, dla której miał za zadanie zrobić prezent własnoręcznie. Dostaliśmy więc prezenty oryginalne i jedyne w swoim rodzaju. Myślę, że każdy włożył w zrobienie prezentu swoje serce i to liczy się najbardziej :)

Pozdrawiam i zapraszam na następne spotkanie za tydzień- już ostatnie w tym roku.

CZAJA

7 grudnia 2008

Spotkanie andrzejkowe cz. 3

Po tych pełnych emocji wystąpieniach nastąpiła chwila relaksu na krótkie ćwiczenie w mówieniu sobie komplementów.

Ten bardzo miły przerywnik poprzedził następny wesoły punkt programu jakim były wróżby. Wosku co prawda nie było, ale za to było wróżenie z kart, kości, liczb oraz losowanie inspirujących cytatów sławnych osób. Wróżby prowadziły głównie dzieci, dlatego było nam bardzo wesoło dowiadując się, że czekają nas kolejne miłości, miłe listy, nowi przyjaciele, radości i smutki, dobre dni czy nawet szóstki w szkole.

Przed zakończeniem spotkania nastąpił jeszcze jeden nietypowy punkt programu - mianowicie zaprzysiężenie nowych członków klubu. Rodzinka Bentkowskich, Sylwia i Jasiek wystąpili na środek i dumnie powtarzali słowa przysięgi za prezydentem założycielem - Alicją.

Po przygotowaniu programu na następne spotkanie nastąpiło rozdanie dyplomów i nagród. I tu kolejna miła niespodzianka od gospodarza i przewodniczącego. Nie dość, że każdy otrzymał dyplom za sukces na co dzień, to jeszcze każdy dyplom został przez Czaję pięknie i czarodziejsko wystylizowany. Od razu widać, że taki dyplom ma tajemniczą moc:). Również piękne, nieprawdopodobne i ręcznie wczarowane dyplomy otrzymali uczestnicy konkursu wraz z małą smaczną nagrodą. Pierwsze miejsce zajęłam ja, drugie - Weroniczka, trzecie - Jasiek, czwarte - Sylwia, Kasia i Jacek.


Na koniec chcę serdecznie podziękować Alicji oraz wszystkim uczestnikom naszych spotkań za to, że przychodzicie, że dzielicie się swoja wiedzą i doświadczeniem, za to, że wam się chce, bo bez was klubu też by nie było. A o tym, że moja rodzinka na tym sporo korzysta możecie poczytać w moim blogu tutaj: Moje życie - mój wybór

Pozdrawiam z czarodziejskiego Krakowa
Agata

6 grudnia 2008

Spotkanie andrzejkowe cz. 2

Alicja bardzo ładnie i z wrodzonym wdziękiem i pomysłowością przedstawiała każdego występującego uczestnika.

Mowy były bez recenzji, więc dodam teraz kilka słów od siebie.

Pierwszy był Jasiek, który w piękny i płynny sposób popuścił wodze wyobraźni łącząc udział w formule 1 z akcją ufoludków policjantów i jeszcze wieloma innymi elementami. Jego mowa była bardzo dobrze przygotowana, błyskotliwie przeprowadzona i bardzo dowcipna.

Potem wystąpił Jacek z również bardzo dobrze przygotowaną mową w formie pokazu slajdów, które ilustrowały jego nieprawdopodobne przeżycia, począwszy od udziału w NBA a skończywszy na locie F16 i samodzielnym lądowaniu z ciśnieniem krwi wynoszącym 300 na 200 - nieprawdopodobieństwo wysoce zachowane:) Mowa również była w pełni humorystyczna i na wysokim poziomie.



Następna występowałam ja. Moja mowa miała być humorystyczno-emocjonalna o przeniesieniu się w przeszłość by naprawić swoje błędy a następnie refleksji, że to te błędy doprowadziły mnie do tego co mam obecnie, a czego bardzo nie chciałabym zmienić - czyli moją rodzinę. Emocjonalność myślę udało mi się uzyskać, humor chyba w mniejszym stopniu, ale nie mnie to oceniać.

Kolejna była Sylwia również z poważniejszą mową o przekraczaniu granicy śmierci i nowym życiu. Ta nieprawdopodobna historia była jednak prawdziwa, a Sylwia z umiejętną lekkością i spokojem nam ją przybliżyła.



Następnie Kasia również w sposób lekki i przyjemny opowiedziała nam o swoich przygodach w bajkowym świecie. Kasia mówiła bardzo ładnie, składnie i płynnie. Widać, że robi coraz większe postępy.

A na końcu Weroniczka w swoim pierwszym, ale jakże profesjonalnym wystąpieniu, z elementami humoru, z uśmiechem na twarzy, ze spokojem i płynnością opowiedziała o tym jak została syrenką.



Wszystkie mowy były doskonałe i niezmiernie się cieszę, że wzięłam udział w tym konkursie, pomimo podszeptów sił zła by się wycofać:) Myślę, że komisja miała ciężki orzech do zgryzienia:)

A co się działo dalej i kto co wygrał dowiecie się jutro.

Zapraszam:)

Agata Bentkowska

5 grudnia 2008

Spotkanie andrzejkowe cz. 1

Ostatnie spotkanie andrzejkowe w krakowskim klubie nr 20 było fantastyczne.

We wspaniałą przygodę wprowadziły nas nie kto inny jak pomysłowa i wiecznie uśmiechnięta Czaja oraz, jak zwykle, przygotowana i czarująca Alicja.

Pani gospodarz wyczarowała dla nas andrzejkowy nastrój przystrajając salę balonikami i serpentynami. Sylwia przyniosła aromatyczną świeczkę, a kilka osób także specjalne elementy ubioru sugerujące, że dziś będzie się dziać coś niezwykłego.


Na spotkaniu pojawiły się następujące osobistości: zielarka, nimfa, czarodziejka, wróżka, jasnowidz, mag, poszukiwacz prawdy, matka spowiedniczka, rusałka, uzdrowicielka i wizjonerka.

Nasze sukcesy wprawiły nas w jeszcze lepszy nastrój będąc połączeniem: realizmu - jak zmiana opon, szóstki w szkole, skoki w dal i wzwyż, przygotowanie andrzejek, czy pomysłowy hawajsko-polski strój i spacer z rodziną; rozwoju - jak pierwsza mowa w klubie, nauka żonglowania, czy zauważenie efektów pracy w klubie w ładnym wypowiadaniu się; oraz fantazji - jak walka ze smokiem, uwolnienie królewny, trzech pisklaków i wybudowanie zamku.:)

Oprócz planowanych, w późniejszej części, wróżb na spotkaniu przewidziany był konkurs na "najnieprawdopodobniejszą" historię. Alicja nie omieszkała podgrzać emocji uczestników konkursu, chwilą oczekiwania, w której szczegółowo wyjaśniła zasady i kryteria oceny jaką zastosują jurorzy. Potem nastąpiło losowanie kolejności występowania.

Chcecie wiedzieć co było dalej i jak wyglądały nasze mowy? Zapraszam jutro na kolejną część sprawozdania:)

Pozdrawiam
Agata

4 grudnia 2008

Używki- spotkanie 24 listopada 2008

Gospodarzyła nam dziś Sylwia, przywitała wszystkich przychodzących, dla każdego miała dobre słowo i promienny śmiech. Wprowadziła nas do tematu, a każdy miał okazję podać przykłady własnych używek. Okazuje się, że używki to nie tylko kawa, herbata, alkohole, czy narkotyki, ale jest to także to wszystko, co nam zabiera czas, a nie wpływa na nasz rozwój. Dla niektórych może to być, na przykład, nadmierny sen :)
Przewodniczącym spotkania była Alicja, która jak zwykle wyśmienicie prowadziła spotkanie. Przygotowała również ćwiczenie niespodziankę. Zaangażowała do niej większą część naszej grupy, a ćwiczenie polegało na kończeniu zdań. Takie kończenie ma za zadanie uświadomić nam to, co możemy skrywać głęboko. Wchodzimy w siebie, docieramy do swych wewnętrznych pokładów mądrości i odnajdujemy odpowiedzi. Takie ćwiczenie otwiera oczy na nowe możliwości, nowe kierunki i z większym zrozumieniem patrzymy na sytuacje, które są naszym udziałem. Najważniejsze to być uczciwym wobec siebie.
Mowy programowe były dwie: Kasia opowiadała o eksperymentach- była to mowa z serii "przekonaj". Moja mowa, z użyciem głosu, była przedstawiona w formie czytanej bajki.

Jak zwykle spotkanie było naładowane pozytywną energią, serdecznością, a każdy zaoferował cząstkę samego siebie.

Pozdrawiam i zapraszam na następne spotkania

CZAJA

3 grudnia 2008

Sprawozdanie ze spotkania - 17 listopada 2008

Na dzisiejszym spotkaniu było rodzinnie- a to za sprawą rodzinnego samochodu, który był naszym wiodącym tematem. Samochód rodzinny z cierpliwością i uporem proponowany był na kolejnych spotkaniach przez Jaśka i wreszcie się udało, a Jasiek jako gospodarz wyśmienicie poprowadził początek spotkania, w tym wypowiedzi na główny temat.

Ja, jako przewodnicząca spotkania miałam przyjemność przedstawić Sylwię, która pełniła pierwszy raz funkcję Generalnego Recenzenta, przygotowała się perfekcyjnie do swojej roli i z uwagą obserwowała całe spotkani, by na końcu rzetelnie je podsumować. Brawo Sylwio, byłaś świetna w swojej roli.

Mówców było dwóch: Alicja z mową pt.: „Win-Win” (potrzebną do zdobycia Mistrza Organizacji) i Jasiek z mową pt.: „1punkt”- była to mowa z użyciem głosu. Oboje poradzili sobie mistrzowsko z zadaniem występu przed publicznością i odebrali zasłużone brawa. Mówcy zamieszczą krótkie streszczenia swoich mów w grupie, będziemy więc mieli dostęp do ich treści możemy w każdej chwili zerknąć i przypomnieć je sobie.

Po mowach programowych przyszła kolej na chwilę oddechu i poznania siebie, a to przez ćwiczenie niespodziankę. Dziś mieliśmy małą dawkę odpowiedzialnego mówienia TAK i mówienia NIE, czyli ćwiczyliśmy asertywność.

Mieliśmy tu skrócona wersję ćwiczenia prowadzonego przez Tadeusz Niwińskiego na warsztatach. Takie ćwiczenie, które odkrywa przed nami oczywistą rzecz odpowiedzialności, jest dla niektórych niemałym wstrząsem. Człowiek ma tendencję do zwalania odpowiedzialności za swe życie na innych i innych też obwiniają za błędy lub niemiłe wydarzenia, które go spotykają. A tu SZOK- każdy jest odpowiedzialny za swoje życie, niezależnie od tego, w jakim środowisku się znajduje, jakimi ludźmi się otacza, ma on wpływ na to, jak zareaguje, jakie decyzje podejmie. Nikt nie może wpłynąć na nasze życie, jeśli mu na to nie pozwolimy. My jesteśmy odpowiedzialni za nasze odczucia, reakcje, postępowanie i słowa. Nasze życie jest w naszych rękach i tylko od nas zależy jak dobrze je przeżyjemy.

Pozdrawiam

CZAJA

1 grudnia 2008

Anna Czajka

Witam serdecznie wszystkich czytelników.
Dzięki uprzejmości Alicji, która założyła ten blog, zostałam zaproszona do jego współtworzenia. Jestem więc pełna zapału i ciekawości.
A teraz trochę o mnie:
Nazywam się Anna Czajka- dla przyjaciół CZAJA. Z zamiłowania i pasji jestem architektem. Świadomie wykonuję swoją pracę, cieszę się każdą jej chwilą. Siła tworzenia jest ekscytująca i inspirująca, a ja czuję się jakbym żeglowała po oceanie możliwości czekających na realizację. Posiadam artystyczną duszę, która kieruje moim postrzeganiem piękna, a karmi się wszelkimi przejawami mojej działalności twórczej.
Jestem osobą, która nieustannie poszukuje, uczy się, obserwuje i inspiruje się otaczającymi ludźmi. Poszukuję własnej recepty na mądre życie i cieszę się każdą chwilą, która mnie spotyka.
Żyję świadomie i z odpowiedzialnością działam w każdym elemencie mojego życia.
Pozdrawiam serdecznie