Tadeusz Niwiński
Tak na dobrą sprawę można się zamknąć w pokoju lub w innym miejscu (np; ukryć się w jaskini) i problem z głowy!:) Nie ma towarzystwa, nie ma imprezy:). Z drugiej strony jednak, czy to nie właśnie towarzystwo stanowi o jakości imprezki?? Co nam po sali, gdy jest pusta?
Jasne, zawsze można zrobić w niej jakiś składzik (np: butelek z winem:), ale to też nie rozwiązuje problemu. Potrzebny nam dostawca (chyba, że podejmiemy się produkcji indywidualnej, jednak z produkcją butelek może być problem). Zresztą picie wina samemu też się mija z celem (jeśli chodzi o mnie to wino smakuje mi tylko i wyłącznie w towarzystwie). Niestety nie jest tak łatwo uciec od kontaktów z ludźmi! Może to i dobrze. W końcu - rozmowa z samym sobą (ewentualnie ze swoim odbiciem w lustrze) na dłuższą metę nie jest ciekawą perspektywą. Nawet dla super akceptujących siebie i odpornych na ludzi!:) (oczywiście wyjątek zawsze się znajdzie).
Przyjemnie przecież jest mieć możliwość podzielenia się SWOIM WSPANIAŁYM towarzystwem z INNYMI! Oczywiście warto szukać takich INNYCH:), którzy docenią naszą WYŚMIENITĄ osobę! Ta zasada działa też w druga stronę. Przyjemnie jest i nam docenić i przebywać w gronie SUPER, ODJAZDOWYCH osób! To dla nas zaszczyt :).
Jeśli sytuacja tak się przedstawia to kontakty z ludźmi stają się niepowtarzalnym doświadczeniem. Chcemy się spotykać, chcemy cieszyć się sobą!
Warto jednak uświadomić sobie na wstępie, że same emocje nie wystarczą, by rozwinąć bujne, satysfakcjonujące obie strony kontakty. Tu potrzeba czegoś więcej!!!:). Racjonalnego myślenia! Polega to na wzajemnym zrozumieniu, tolerancji (akceptacji siebie), dobrej (skutecznej) komunikacji.
Życzę wszystkim wspaniałych kontaktów z samym sobą i z innymi. Można je rozwijać na różne sposoby! Ja zaprezentuję sposób o tajemniczej :) nazwie KLS (którego pomysłodawcą jest Tadeusz Niwiński). Więc kto jest zainteresowany - niech pozostanie i zagląda tu przynajmniej „w miarę” często!:)
A poniżej, jak można się bawić :) (Zabawa na Kursie Liderów - 100% bez winka;)
6 komentarzy:
Człowiek jest istotą społeczną - dlatego dąży do życia wraz z innymi ludźmi, nawet jeżeli go irytują lub wkurzają ;) Oczywiście są wyjątki (pustelnicy, kosmici itp. :) )
Ja osobiście do wspomnianych wyjątków nie należę, dlatego uważam że różne - mniej lub bardziej sformalizowane społeczności (jakkolwiek to nazwać) są dla człowieka naturalną (wynikającą z jego wrodzonych skłonności do życia z innymi) formą realizowania siebie.
Tak. Człowiek realizuje się w społeczeństwie. Jeśli jednak chodzi o osoby, które Nas wkurzają ... to można po prostu starać się je unikać w miarę możliwości. Nie jest to tez łatwe czasami, jednak to od Nas zależy również to, z kim przebywamy.
Czasem jednak nie da się unikać tych, którzy nas w jakiś sposób drażnią. Czasem po prostu jest to ktoś z członków rodziny. Myślę, że wtedy najważniejsze jest odnaleźć w sobie albo wyrobić w sobie umiejętność patrzenia na drugą osobą jakby codziennie na nowo. Z nadzieją i bez uprzedzeń. Choć to cholernie trudne.. Starać się nie tyle zmienić kogoś, co zmienić swoje nastawienie, swój stosunek do drugiej osoby. To bardzo trudne, ale owocne. wierzę, że pozwala to odkryć w drugim człowieku coś naprawdę wspaniałego. Coś, czego nie zauważało się przez wiele wiele lat..
Napisała kiedyś Jadwiga Borkiet w grupie dyskusyjnej sens, że to co wartościowe nie jest łatwe! Warto o tym pamiętać, gdyż sama świadomość tego pomaga.
Jeśli chodzi o temat zmieniania nie mamy takiej władzy i mocy, by zmieniać kogoś. Tak jak piszesz, możemy zmienić jedynie siebie, swoje nastawienie do ludzi. Jeśli chcemy też być przez innych traktowani jak najlepiej sami tak traktujmy innych.
Tylko w ten sposób można wywierać wpływ na innych - poprzez swoje działania , swoje zachowanie!
Co do ludzi którzy nas "drażnią". Kiedyś przeczytałam gdzieś, że denerwują nas u innych cechy z którymi sami mamy jakiś problem. Może to być coś co sami czasem robimy i nie jesteśmy z tego dumni, lub coś czego nam brakuje - choć w nieco innej formie. Np. osoby nieśmiałe które chciałyby pewniej się czuć w towarzystwie denerwuje czyjeś gadulstwo.
Z własnego doświadczenia wiem że jest w tym dużo prawdy - jeśli coś drażni mnie u innych zastanawiam się nie jak ich zmienić, tylko jaki ja mam problem.
I coraz mniej ludzi mnie denerwuje :-). Co nie znaczy że akceptuję niewłaściwe zachowania - reaguję odpowiednio do sytuacji i bez emocji.
Zgodzę się z tym w 100%. Każda sytuacja, każdy związek z drugim człowiekiem jest dla nas lustrem, a więc ukazuje nasze cechy. Dzięki takiemu spojrzeniu możemy wyciągać lekcje i uczyć się z każdej sytuacji.
Prześlij komentarz